Konflikt między sędziami. Szykuje się precedensowa sprawa ws. TK
Sędzia Wojciech Łączewski domaga się przeprosin od sędziów Julii Przyłębskiej i Mariusza Muszyńskiego. Zapowiada, że jeśli jego żądania nie zostaną spełnione wytoczy im proces o ochronę dóbr osobistych. A to byłaby precedensowa sprawa.
Zaczęło się od tego, że sędzia Łączewski zdecydował o zawieszeniu sprawy, w której pewien biznesmen żądał odszkodowania od prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Przed sądem zjawiła się pełnomocniczka Julii Przyłębskiej. Łączewski zakwestionował ważność wyboru Przyłębskiej. Sprawa rozstrzygana jest obecnie przez Sąd Najwyższy. W związku z tym odroczył sprawę do 12 września, kiedy SN ogłosi swój werdykt.
Jego decyzja wywołała oburzenie wśród rządzących i ich zwolenników. Skrytykowali go wtedy zgodnie Przyłębska i Muszyński.
Julia Przyłębska powiedziała wPolityce, że działanie sędziego jest "niebezpieczne dla państwa". Z kolei sędzia Mariusz Muszyński powiedział Radiu Maryja: "Sędzia Łączewski od dłuższego czasu angażuje się w życie polityczne. Zapomina on, że jest sędzią".
Przyłębska jako prezes TK budzi kontrowersje:
Teraz Łączewski chce przeprosin od obojga. Szansa na to jest jednak niewielka. Można spodziewać się pozwu o ochronę dóbr osobistych wobec sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a to sprawa absolutnie bezprecedensowa. Wcześniej nie dochodziło do procesów przeciwko sędziom TK.
Ponadto sytuację komplikuje fakt, że opozycja utrzymuje, że Muszyński jest dublerem zajmującym miejsce prawidłowo wybranego sędziego TK w poprzedniej kadencji. Stąd pytanie, czy przed pozwem cywilnym chroni go sędziowski immunitet?
We wprowadzonej przez PiS ustawie o TK czytamy, że: "Sędzia Trybunału nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności bez zgody Zgromadzenia Ogólnego".
Na stronie portalu "Polityka.pl" czytamy, że "skoro nie ma precedensów dotyczących uchylania immunitetu sędziom TK, to można rozumować przez analogię do pozwów cywilnych wobec parlamentarzystów". Autorka artykułu zwraca uwagę, że immunitet dotyczy tylko wypowiedzi i działań związanych ze sprawowaniem mandatu.
Stąd jeśli dojdzie do procesu sędzia będzie musiał zdecydować czy wypowiedzi Przyłębskiej i Muszyńskiego mieszczą się w ramach obowiązków sędziego TK.
Źródło: polityka.pl