Konferencja Władimira Putina przełożona z powodu protestów
Doroczna konferencja Władimira Putina z obywatelami została przesunięta na późniejszy termin. Kreml poinformował, że prezydent odpowie na pytania Rosjan „przed sierpniem”. Według ekspertów powodem decyzji są demonstracje opozycji w całym kraju.
31.03.2017 | aktual.: 31.03.2017 12:22
Telekonferencje Władimira Putina są wielkim show transmitowanym przez państwowe stacje telewizyjne i radiowe. Przez wiele godzin prezydent Rosji odpowiada na pytania, prośby i skargi zwykłych Rosjan. Zwykle odbywały się one w połowie kwietnia. Jednak zdaniem rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa w tym roku przełożenie konferencji spowodowane jest „napiętym grafikiem prezydenta”.
Ale według rosyjskich politologów, również tych popierających władze, tegoroczna konferencja nabiera znaczenia w kontekście kampanii wyborczej. W przyszłym roku Rosjan czekają w marcu 2018 roku wybory prezydenckie, a kampania wyborcza ruszy w grudniu.
Zdaniem politologa Andrieja Koladina rozmowa Władimira Putina z obywatelami "mogłaby się stać świetnym startem kampanii, na której rozpoczęcie jest jeszcze zbyt wcześnie". Ale główne założenia strategia sztab prezydenta ma opracować za kilka miesięcy. - Wtedy przeprowadzanie telekonferencji jest logiczne – powiedział ekspert zbliżony do Kremla.
Niewygodne pytania do Władimira Putina
Jednak jest też drugi powód przełożenia dorocznego show Władimira Putina. Andriej Koladin zwrócił uwagę na ostatnie protesty opozycji w Rosji. Na konferencji pojawiłyby się pytania na ten temat ostatnich wydarzeń, a według politologa „są dziesiątki innych tematów, które należy omówić przed wyborami".
Z tym zgadzają się po części nieprzychylni władzy komentatorzy. Według nich, konferencja w kwietniu wiąże się z nieprzyjemnymi pytaniami o korupcję i protesty. Konstantin Kołaczew zwraca uwagę, że władza obecnie nie ma nic do zaproponowania Rosjanom, ponieważ nie ma strategii na nadchodzącą kampanię wyborczą.
Protesty w Rosji
Władimir Putin nie potwierdził jeszcze oficjalnie, czy będzie startował w wyborach prezydenckich. Chęć udziału w wyborach zadeklarował już Aleksiej Nawalny, choć kandydowanie mogą mu uniemożliwić ciążące na nim wyroki sądowe. Opozycjonista opublikował na początku marca w internecie materiał śledczy o domniemanym ukrytym majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa.
Na apel Aleksieja Nawalnego w minioną niedzielę tysiące ludzi wyszły w miastach Rosji na demonstracje, protestując przeciw korupcji i również wznosząc hasła antyrządowe. Według organizatorów protestów, w Moskwie wzięło w nich udział około 20 tys. osób. Według policji uczestników było mniej, bo około 14 tys. ludzi. Po legalnej manifestacji na placu Puszkina pozostało około 600 osób. Siły OMON brutalnie interweniowały zatrzymując co najmniej 500 protestujących.