Trwa ładowanie...
03-05-2010 20:20

Komorowski: zbliżają się trudne chwile w państwie

Zbliżają się trudne chwile w państwie - związane też ze sporem politycznym, który musi towarzyszyć mechanizmom demokratycznym; myślimy więc o tym, co nas łączy - podkreślił pełniący obowiązki prezydenta marszałek sejmu Bronisław Komorowski. W TVN24 marszałek mówił z kolei, że w "skali państwa" należy stworzyć reguły dotyczące wspólnych lotów najważniejszych osób w kraju.

Komorowski: zbliżają się trudne chwile w państwieŹródło: PAP, fot: Paweł Supernak
d4fnonr
d4fnonr

Komorowski wziął udział w koncercie z okazji święta Konstytucji 3 Maja, który odbył się na Zamku Królewskim w Warszawie. Koncert rozpoczęto uroczystym wykonaniem hymnu polskiego. Następnie głos zabrał Bronisław Komorowski.

- Świętujemy 3 Maja pomimo bólu, który jest w nas wszystkich, (...) bólu związanego z dramatyczną stratą, którą poniosło państwo polskie w wyniku katastrofy pod Smoleńskiem - mówił marszałek sejmu.

Jak podkreślił, "dzieło Konstytucji 3 Maja to ważny etap na drodze Polski (...) w kierunku państwa nowoczesnego, państwa silnego siłą swoich obywateli". - To ważny etap w rozwoju polskiej myśli politycznej, ale także niezwykłe doświadczenie, które wyznaczyło Polsce na następne wieki cele i zadania - powiedział.

- Duch Konstytucji 3 Maja to duch wolności i docenienia wagi obywatelskości - mówił Komorowski. Jednocześnie zaznaczył, że "republikanizm, demokracja to także spór - spór o Polskę; spór o rozumienie demokracji, o odmienne rozumienie interesu narodowego, racji stanu".

d4fnonr

- Zbliżają się trudne chwile w państwie polskim - związane także ze sporem politycznym, który musi towarzyszyć mechanizmom demokratycznym. Siłą rzeczy więc myślimy o tym, co nas łączy. Łączy nas na pewno tradycja konstytucyjna - powiedział Komorowski.

Ocenił przy tym, że "ważne jest wspólne doświadczenie, przezwyciężenie różnic i wyznaczenie kierunku na wolność, na prawa obywateli, na poszerzenie demokracji".

- Będziemy się spierali. Ale bardzo ważne, żebyśmy rozumieli cały czas, że tradycja jest rzeczą wspólną. Że pamięć narodowa nie może być czymś, co służy do doraźnych batalii. Że pamięć narodowa nie może dzielić. Ona nie może być budowana przeciwko komukolwiek. Ona musi być budowana z roku na rok, wytężoną pracą, także tego typu wydarzeniami, jak dzisiejsze Święto 3 Maja - na rzecz tego, co wspólne.

Podczas koncertu na Zamku Królewskim wystąpiła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej, prowadzona przez Antoniego Wita, oraz skrzypek Jakub Jakowicz.

d4fnonr

Artyści wykonali m.in. Poloneza "Pożegnanie Ojczyzny" Michała Kleofasa Ogińskiego i II Koncert skrzypcowy d-moll op.22 Henryka Wieniawskiego.

"Po katastrofie myślałem o rezygnacji z kandydowania"

Marszałek sejmu i kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski przyznał w TVN24, że pierwszego dnia po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, myślał o tym, aby wycofać się z kandydowania w wyborach prezydenckich.

Jak podkreślił, niesamowicie trudno unieść ciężar dwóch funkcji (marszałka sejmu i pełniącego obowiązki prezydenta) oraz kandydowania.

d4fnonr

- Z takim ciężarem nie da się tańczyć wyborczego oberka - zaznaczył. Podkreślił jednocześnie, że jego rezygnacja oznaczałaby dla wielu zawód.

Komorowski przypomniał ponadto, że decyzja o tym, że będzie kandydatem PO na prezydenta zapadła w wyniku prawyborów. - To problem odpowiedzialności - zaznaczył.

Marszałek nie wykluczył debaty wyborczej z kandydatem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Zdaniem Komorowskiego do takiej debaty mogłoby dojść nawet przed pierwszą turą wyborów.

d4fnonr

- Trzeba uszanować tę szczególną sytuację Jarosława Kaczyńskiego, który pewnie - tak to sobie wyobrażam - ze względów zrozumiałych i oczywistych w takie szranki czysto wyborcze nie będzie się spieszył. Ale tak, oczywiście, sądzę, że taki moment najłatwiej sobie wyobrazić w ewentualnej drugiej turze wyborczej. Ale przed pierwszą też to jest możliwe - powiedział marszałek pytany o debatę z J. Kaczyńskim.

Marszałek oświadczył, że w swojej kampanii wyborczej nie szykuje żadnych "haków". Wyraził jednocześnie przekonanie, że "dramat, który świeżo przeżyliśmy niewątpliwie będzie hamulcem dla najbardziej zacietrzewionych polityków, to będzie taki hamulec nałożony na najbardziej radykalne pomysły".

- Na pewno kandydaci będą unikali takiego prostego złamania nastroju żałoby narodowej i pamięci o żałobie narodowej - uważa Komorowski.

d4fnonr

- Natomiast co się będzie działo w zapleczach, co się będzie działo w telewizji publicznej, szczególnie w 1 programie, nie wiem. Widać, że tu są emocje gigantyczne i mogą być różne nieprzyjemne sytuacje - zaznaczył

Na uwagę, że w "lochach BBN" kryją się haki na niego, Komorowski odpowiedział: - Na wszelki wypadek lochy zostały opieczętowane, nie są zmienieni urzędnicy, którzy w okresie prezydentury Lecha Kaczyńskiego zawiadywali tymi kwestiami. Te lochy czekają na okres powyborczy i do decyzji następnego prezydenta.

Dopytywany czy nie widział żadnych materiałów z "lochów" marszałek odparł: - Nie, nie interesowałem się, nie dotknąłem i nie dotknę tego nawet palcem. Natomiast wyciągam daleko idące wnioski z faktu, że Lech Kaczyński przez parę lat nie opublikował tych materiałów. Widocznie sam w nie nie wierzył. I słusznie, bardzo słusznie.

d4fnonr

"Należy stworzyć reguły kto z kim może, albo nie powinien latać"

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski ocenił w TVN24, że w "skali państwa" należy stworzyć reguły dotyczące wspólnych lotów najważniejszych osób w kraju, nie tylko dowódców rodzajów sił zbrojnych.

Komorowski pytany czy wie kto dopuścił się tego, że w jednym samolocie lecieli wszyscy najważniejsi generałowie odparł: - Wiem, kto zaprosił wszystkich generałów na pokład samolotu.

- Dla mnie jest to sygnał świadczący o tym, że w skali państwa jest do wykonania praca. Praca, która musi polegać na tym, że nie tylko w obszarze sił zbrojnych, ale także władzy państwowej tworzy się pewne reguły obowiązujące, dotyczące tego kto z kim może, albo nie powinien latać - dodał marszałek

Jak podkreślił, na pewno osobą, która zapraszała nie był minister obrony Bogdan Klich. Zaznaczył, że stroną w takich przypadkach jest kancelaria premiera, kancelaria sejmu lub senatu, albo kancelaria prezydenta.

- M.in. dlatego powołując nowego szefa BBN postawiłem mu zadanie zbadania wszystkich procedur w skali państwa, a nie jednego resortu, i zaproponowanie pewnych ewentualnych zmian, albo w ogóle wprowadzenie zasad, które by pozwoliły na uniknięcie tak ryzykownych sytuacji na przyszłość - podkreślił Komorowski. - Trzeba te kwestie w sposób racjonalny uregulować - dodał.

Jednocześnie w ocenie marszałka, gdyby były dobre relacje w obszarze władzy wykonawczej, pomiędzy prezydentem a rządem, czy ministerstwem obrony narodowej, nie byłoby z tym żadnego problemu, aby nawet na telefon uzgodnić, ostrzec i skorygować (kwestie dotyczące lotu). - Problem polega na tym, że nikt się w sytuacji takiego zadawnionego konfliktu nie odważał zwrócić uwagę kancelarii prezydenta, że może to jest niewłaściwe. A szkoda. Może warto było zwrócić uwagę i znaleźć sposób na to, żeby uniknąć takiego ryzyka - zaznaczył. "Są decyzje, które mogą poczekać na wybór nowego prezydenta"

- Jest wiele spraw, które w moim przekonaniu mogą poczekać na to, kto będzie sprawował funkcję prezydenta, są takie, które absolutnie wymagają podejmowania szybkich decyzji. To są ustawy, to jest mianowanie szefa Sztabu Generalnego i dowódcy operacyjnego, to są sprawy związane z ustabilizowaniem IPN-u czy Narodowego Banku Polskiego - mówił Komorowski w TVN24.

Wyjaśnił, że w przypadku NBP chodzi o likwidację luki prawnej, tak, aby obecny wiceprezes mógł "bezpiecznie sprawować władzę, kontrolę i pieczę nad polskimi pieniędzmi".

Po śmierci prezesa NBP Sławomira Skrzypka, który zginął 10 kwietnia w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, jego obowiązki w NBP i RPP przejął pierwszy zastępca - Piotr Wiesiołek. Pojawiły się jednak opinie konstytucjonalistów, że nie może on przewodniczyć RPP i zwoływać posiedzeń Rady, czy też brać udziału w głosowaniach, bo nie pozwala mu na to ani ustawa o NBP, ani konstytucja.

Komorowski podkreślił, że decyzja ws. NBP musi być dobrze przygotowana, dlatego, że następca Sławomira Skrzypka będzie wprowadzał Polskę do strefy euro.

- To musi być osoba mocna, także mocna poparciem parlamentarnym, bo to nie głowa państwa wyznacza prezesa NBP, tylko go wskazuje, proponuje sejmowi do przegłosowania. Więc musi być to kandydatura silna także siłą poparcia politycznego. Ja na razie stabilizuję NBP przez likwidację tej luki prawnej i jednocześnie rozpoczynam cykl rozmów, by zbadać, czy jest możliwość bezpiecznego przeprowadzenia dobrej kandydatury przez Sejm w okresie wyborów - powiedział Komorowski, zastrzegając, że nie będzie podawał żadnych nazwisk.

Marszałek uznał, że do czasu wybrania nowego prezydenta, można odłożyć m.in. wyznaczenie dowódców poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. - Być może poza siłami powietrznymi, bo to one poniosły największe straty - zastrzegł.

Jak podkreślił, niektóre decyzje muszą być podejmowane na bieżąco. - Jutro będę wręczał nominacje sędziowskie, to nie może czekać, to są zresztą nominacje podpisane jeszcze przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Podobnie będzie rzecz się miała z ambasadorami, cały szereg odwołań, powołań, przyjęć ambasadorów z innych krajów nie może czekać, bo to jest interes państwa polskiego - mówił Komorowski.

Zaznaczył, że nie może czekać także wizyta w Moskwie. Podkreślił, że jedzie do Rosji, bo w interesie Polski leży to, aby spróbować pogłębić dobrą atmosferę w relacjach polsko-rosyjskich, która powstała po spotkaniu premierów Putina i Tuska w Katyniu oraz w związku z zaangażowaniem Rosji po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. - To leży w interesie Polski, by nie czekając na wynik wyborów, podjąć wyzwanie, jakim jest próba pogłębienia atmosfery sprzyjającej pojednaniu polsko-rosyjskiemu - powiedział marszałek.

Komorowski weźmie udział w uroczystościach związanych z rocznicą zakończenia II wojny światowej, które odbędą się w Moskwie 8 maja.

"Nie będziemy rozmawiać o konkretnych dokumentach"

Pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski zapowiedział, że Katyń i śledztwo ws. katastrofy pod Smoleńskiem będą tematami rozmowy z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem podczas ich spotkania w Moskwie.

Komorowski wyraził przekonanie, że podczas zaplanowanych na 8 maja uroczystości w Moskwie z okazji zakończenia II wojny światowej Polska będzie traktowana "jako ważny sojusznik z czasów II wojny światowej, co znajdzie odbicie nie tylko w kolejności przemarszu oddziałów wojskowych".

- Wydaje mi się, że strona rosyjska dołoży wszelkich starań, aby polska opinia publiczna miała jak największą satysfakcję z faktu uczestniczenia nie tylko w spotkaniu o wymiarze historycznym, ale także ze spotkania w wymiarze bieżącej polityki - powiedział Komorowski w TVN24.

Pytany, o czym będzie rozmawiał z prezydentem Rosji, marszałek powiedział, że na pewno będą to kwestie związane z "otwarciem sprawy Katynia" i wyjściem z zapętlenia, "które jest skutkiem powtarzania od dziesięcioleci kłamstwa katyńskiego". - Ale również Katyń trzeba widzieć jako sposób na budowanie u samych Rosjan potrzeby zerwania z systemem stalinowskim, co - w moim przekonaniu - trochę za polską przyczyną, dramatu katyńskiego i tego smoleńskiego, może się łatwiej dokonać - podkreślił.

Komorowski zaznaczył, że nie spodziewa się "szczegółowych rozmów". - Sądzę, że będziemy rozmawiali o poszukiwaniach archiwalnych, ale nie o konkretnych dokumentach. To strona rosyjska pewnie będzie poszukiwać dokumentów, które Polsce jeszcze nie są znane. Paradoksalnie być może najważniejsze jest to, że na stronach internetowych za przyczyną działania władz rosyjskich pojawiła się adresowana do Rosjan informacja o dokumentach, które my znamy, ale są wstrząsem dla rosyjskiej opinii publicznej, bo pokazują zbrodniczy charakter systemu stalinowskiego - dodał marszałek.

Zdaniem Komorowskiego, ważnym tematem będzie śledztwo ws. tragedii smoleńskiej. - Ale pewnie nie w takim obszarze, że ja będę poznawał szczegóły śledztwa, raczej chodzi o omówienie, jakie tempo prowadzenia tych spraw może sprzyjać wygaszaniu niedobrych plotek i podejrzeń. Chcielibyśmy jak najszybciej pokazać pewne szczegóły opinii publicznej, po to, by zlikwidować wszelkie nieuzasadnione w mojej opinii podejrzenia, które mogą psuć nasze relacje - powiedział Komorowski.

d4fnonr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fnonr
Więcej tematów