ŚwiatKomorowski o Białorusi: to przykry spektakl

Komorowski o Białorusi: to przykry spektakl

Mimo nadziei mamy do czynienia z przykrym spektaklem. Będę zachęcał ministra Sikorskiego do wypracowania w UE wspólnej taktyki wobec Białorusi - powiedział prezydent Bronisław Komorowski komentując ostatnie wydarzenia na Białorusi. W aresztach przebywa obecnie siedmiu opozycyjnych kandydatów. Marszałek sejmu Grzegorz Schetyna powiedział, że pobicia i aresztowania opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich na Białorusi pokazują, że standardy w tym kraju "są daleko od oczekiwanych".

Według oficjalnych informacji wybory na Białorusi wygrał rządzący od 16 lat tym krajem prezydent Aleksander Łukaszenka, uzyskując prawie 80% głosów.

Prezydent Bronisław Komorowski stwierdził, że Unia Europejska musi ponownie zastanowić się nad swoimi kontaktami z reżimem w Mińsku. Odniósł się w ten sposób do przebiegu wyborów na Białorusi. Jak podkreślił, reakcja tamtejszych władz na protesty powyborcze zasługuje na potępienie.

Według prezydenta, przed wyborami pojawiły się pewne nadzieje na postęp demokratyzacji. Jednak - jak zaznaczył - pobicie do nieprzytomności lidera opozycji, jest sygnałem niezwykle niepokojącym. - Parafrazując tytuł powieści Remarque'a - 'Na Białorusi bez zmian - mówił Bronisław Komorowski.

W niedzielę brutalnie pobity przez nieznanych sprawców został Uładzimir Niaklajeu, opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi. Wieczorem trafił do szpitala w Mińsku, skąd został wywieziony przez nieznane osoby. Rzeczniczka polityka Julija Rymaszueskaja poinformowała, że 7 osób w cywilnych ubraniach wtargnęło do szpitalnego pokoju, zawinęło Nieklajueua w koc i wywiozło w nieznanym kierunku.

Uładzimir Niaklajeu był jednym z głównych oponentów Aleksandra Łukaszenki w zakończonych wczoraj wyborach prezydenckich.

W niedzielnych wyborach prezydent Alaksandr Łukaszenka zdobył niemal 80% głosów. Opozycja zakwestionowała wyniki wyborów. Według doniesień agencyjnych siedmiu opozycyjnych kandydatów zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek po rozpędzeniu przez białoruską milicję wielotysięcznej manifestacji, która odbyła się po wyborach w Mińsku.

Schetyna: pobicia, aresztowania, zniknięcia

- Pobicia, aresztowania, zniknięcia ludzi, polityków, kontrkandydatów pokazują, że te standardy są daleko od oczekiwanych przez nas i przyjmujemy to z głębokim smutkiem - powiedział Schetyna podczas konferencji prasowej w Legnicy.

Marszałek sejmu podkreślił, że tegoroczna kampania wyborcza na Białorusi była inna niż dotychczasowe. - Wszyscy kandydaci mogli mieć dostęp do państwowych mediów, organizowano debaty telewizyjne, także mieli swoje miejsce na kampanię, na reklamę wyborczą w mediach, w prasie. Wcześniej tego nie było - zaznaczył.

- Wydawało się, że w trudny sposób wypracowane przez Unię Europejską, także przez nasz MSZ, rzeczy tworzą nową jakość. Niestety to wszystko, co stało się wczoraj po godzinie 20 wydaje się przekreślać te nadzieje - powiedział Schetyna.

Zwrócił uwagę, że w poniedziałek delegacja OBWE oceni białoruskie wybory. - To jest największa gwarancja i najbardziej solidna rękojmia opinii o tych wyborach, o ich przebiegu i skutkach. Nie zmieni to generalnej oceny tych rzeczy, które zdarzyły się już po zamknięciu lokali wyborczych - powiedział marszałek sejmu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (83)