PolskaKomorowski do studentów: my chodziliśmy na piwo

Komorowski do studentów: my chodziliśmy na piwo

Samorząd Studentów UW, Niezależne Zrzeszenie Studentów, Stowarzyszenie Młoda RP oraz Zrzeszenie Studentów Polskich zaprosiły prezydenta Bronisława Komorowskiego na spotkanie. Padały pytania o ważne dla studentów sprawy: o zniżki na komunikację miejską, o podatek VAT na podręczniki, o dopłaty do barów mlecznych. - Nie chodziliśmy do baru mlecznego - opowiedział prezydent i zaczął się rozwodzić nad piwami wypijanymi w jego studenckich czasów w "Harendzie".

Komorowski do studentów: my chodziliśmy na piwo
Źródło zdjęć: © PAP

14.10.2010 | aktual.: 14.10.2010 22:18

- Wtedy nie wolno było tam wypić piwa bez tzw. konsumpcji, np. serka topionego albo tatara. Na jednego tatara można było kupić 4 piwa. Dobieraliśmy się w czwórki i szliśmy na 4 piwa plus tatar - wspominał Bronisław Komorowski.

Była to część odpowiedzi na pytanie studenta politologii, który żalił się na spotkaniu, że zlikwidowano słynny bar mleczny na Krakowskim Przedmieściu, zwany "Karaluchem". - Decyzją ministra Rostowskiego cofnięto też dopłaty do barów mlecznych, studenci nie mają się gdzie żywić. Przeciętny student musi pracować, aby się utrzymać, a wynajęcie mieszkania w Warszawie kosztuje 600 zł plus rachunki. Przeciętna pensja studenta wynosi ok. 1200 zł - opowiadał student, pokazując pusty portfel.

Prezydent zwrócił uwagę, że sam będąc studentem cały czas pracował. - Z największą satysfakcją patrzę na moje dzieci, które też studiowały i pracowały - mówił.

Na pytanie, czy w sprawie dopłat do barów mlecznych może podjąć jakieś kroki, Bronisław Komorowski odparł, że - w jego opinii - lepiej jest dopłacać do studenta niż do baru. - Wolę dopłacać do studentów i to się chyba dzieje - powiedział. Przyznał jednak, że "nie wie dokładnie", ile osób korzysta ze wsparcia stypendialnego, ale - jego zdaniem - "to jest duża ilość".

Studenci pytali też o ulgi, obiecywane jeszcze w kampanii prezydenckiej. Bronisław Komorowski przyznał, że czekał na to pytanie: - Realnie będzie to 51% - mówił. Jak dodał, zniżki wejdą w życie "razem z budżetem, od przyszłego roku".

W sprawie podwyżki VAT na podręczniki i książki - o które pytała studentka prawa UW - prezydent nie miał gotowej odpowiedzi. - Mogę przekonywać rząd i szukać razem z nim pewnych rozwiązań, które przynajmniej częściowo dałyby jakiś kompromis, sprzyjały oczekiwaniom społecznym - tłumaczył. Dodał, że "wzrost podatków VAT nie jest niczym miłym", ale "większość krajów europejskich" - pocieszał - ma VAT wyższy niż w Polsce.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1153)