Komołowski nie zmienił zdania w sprawie prezesa ZUS
Wicepremier Longin Komołowski powiedział w piątek, że nie zmienił zdania w sprawie odwołania prezesa ZUS Lesława Gajka i powołania w jego miejsce wiceminister pracy Ewy Lewickiej. Zdaniem wicepremiera, wniosek o odwołanie Gajka nie był pochopny.
18.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Obraz ZUS nie jest prosty. To fakt, że ZUS kierowany przez prof. Gajka zmienił się, odszedł zamęt wokół tej instytucji - przekonywał Komołowski w porannym wywiadzie radiowym. Równie ważnym zadaniem jest cała reforma emerytalna - przepływ składek, system kont indywidualnych, których wprowadzenie parlament wyznaczył na sierpień. Ten termin uznałem za zagrożony i dlatego wystąpiłem o odwołanie Gajka - dodał wicepremier.
Pytany, czy nowej osobie uda się w ciągu trzech - czterech miesięcy zmienić tę sytuację, Komołowski przypomniał, że Ewa Lewicka zna sprawy ZUS i jest od dawna - jako pełnomocnik rządu ds. reformy emerytalnej - zaangażowana w jej wprowadzanie.
Komołowski przypomniał, że Rada Nadzorcza ZUS dwa razy głosowała nad wnioskiem o odwołanie Gajka. Nikt nie był przeciw odwołaniu - 11 osób głosowało za, a 3 wstrzymały się od głosu - powiedział wicepremier.
W czwartek Komołowski, na pośpiesznie zwołanej konferencji prasowej, poinformował, że będzie chciał, by szef rządu podpisał dymisję najpóźniej w piątek. Jednak piątkowe Życie poinformowało, że dymisja Lesława Gajka nie jest przesądzona. Gazeta dowiedziała się, że premier waha się, czy podpisać wniosek. W czwartek Jerzy Buzek rozmawiał z szefem Zakładu i sugerował, by ten porozumiał się z resortem pracy. (mag)