"Kommiersant": USA znalazły powód do wojny z Syrią
Stany Zjednoczone znalazły powód do wojny z Syrią - tak rosyjski dziennik "Kommiersant" komentuje poniedziałkowe wystąpienie prezydenta USA Baracka Obamy, w którym ten zagroził interwencją wojskową w Syrii. Źródło w MSZ Federacji Rosyjskiej, na które powołuje się gazeta, uważa, że groźba wojny jest "w pełni prawdopodobna".
22.08.2012 | aktual.: 22.08.2012 11:46
Obama ostrzegł, że interwencja taka nastąpi, jeśli reżim prezydenta Baszara al-Asada użyje broni chemicznej przeciwko rebeliantom lub nawet jeśli do użycia takiej broni będzie się przygotowywał. Amerykański prezydent zaznaczył jednak, że do tej pory nie wydał żadnego polecenia w sprawie militarnego zaangażowania się USA w Syrii.
Czytaj więcej: Barack Obama grozi atakiem
Źródło w MSZ Federacji Rosyjskiej, na które powołuje się gazeta, uważa taki rozwój wydarzeń za "w pełni prawdopodobny". - Nasi zachodni partnerzy, a także Izrael ostatnio niejednokrotnie wypowiadali się w tym duchu. Zakładamy, że mogą spełnić te groźby - oświadczył rozmówca "Kommiersanta".
Dziennik podkreśla, że Rosja próbuje "zneutralizować ten powód do interwencji". Cytowany przez "Kommiersanta" rosyjski dyplomata ujawnił, że "Moskwa już prowadzi z syryjskimi władzami poufny dialog o sposobach zabezpieczenia będącego w posiadaniu Damaszku arsenału chemicznego".
Źródło gazety przekazało również, że z opozycją syryjską na ten sam temat rozmawia Waszyngton. - Amerykanie w ostrych słowach ostrzegli powstańców, by ci nawet nie zbliżali się do składów z bronią chemiczną i zakładów do jej produkcji - oznajmił dyplomata. - Ugrupowania opozycyjne są posłuszne i nie podejmują prób zdobycia składów z bronią chemiczną - dodał.
Rozmówca "Kommiersanta" podkreślił zarazem, że "na stronie opozycji syryjskiej działa kilka uzbrojonych formacji, na które żadna ze stron nie może wywrzeć wpływu". Rosyjski dyplomata wyjaśnił, że są to przede wszystkim grupy związane z Al-Kaidą.
- Moskwa obawia się, że nawet jeśli radykałowie nie wejdą w posiadanie broni chemicznej, to sama groźba takiego scenariusza może posłużyć Zachodowi jako powód do wtargnięcia do Syrii - pisze dziennik.
Według nieoficjalnych informacji, także amerykańskiego wywiadu, Syria posiada największy na Bliskim Wschodzie arsenał broni chemicznej i biologicznej. CIA utrzymuje, że Syria dysponuje znaczną ilością chemicznych środków bojowych, w tym gazem musztardowym, powodującym rozległe oparzenia skóry, a także tabunem i sarinem - gazami działającymi na układ nerwowy człowieka. USA podejrzewają, że przy produkcji tych środków reżimowi w Damaszku pomagał Iran.