"Wpadł w furię", groził. Wypij oskarżył Kamińskiego [TRANSMISJA]

W piątek rozpoczęły się obrady sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Przesłuchiwany był m.in. były poseł Porozumienia Michał Wypij. Polityk opowiedział o spotkaniu z udziałem byłego ministra Mariusza Kamińskiego, do którego dojść miało w willi Mateusza Morawieckiego. - W pewnym momencie Kamiński wpadł w furię - mówił Wypij. Były wiceszef MAP Artur Soboń z kolei nie chciał odpowiadać na pytania komisji.

Radosław Opas

W piątek rano rozpoczęły się obrady sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Komisja przesłuchuje byłego posła Porozumienia Michała Wypija. Polityk był przeciwny organizowaniu wyborów prezydenckich w 2020 roku w trybie korespondencyjnym. Podczas przesłuchania Wypij przyznał, że próbowano wywierać naciski na niego w tej sprawie, w "niekonwencjonalny sposób".

- Korzystając z pewnych znajomości, np. mojego taty, który przed laty funkcjonował w przestrzeni publicznej, próbowali wykorzystać swoje stare kontakty do tego, żeby wpłynąć na decyzje syna - zeznał Michał Wypij. Dodał, że pewne sytuacje, "miały dość zaskakujący przebieg".

Jak kontynuował, "dochodziło do różnych spotkań". - Nie bałem się o tym mówić. W jednym z wywiadów wspomniałem o spotkaniu, które odbyło się w willi pana premiera Morawieckiego przy ul. Parkowej. O tym spotkaniu dowiedziałem się 30 minut przed spotkaniem od Jarosława Gowina, który poprosił mnie, żebym wziął w nim udział - opowiadał były polityk Porozumienia

- Brali w nim udział Jarosław Kaczyński, Jacek Sasin, Mariusz Kamiński, Tomasz Zdzikot (były prezes Poczty Polskiej). Były podnoszone chociażby kwestie braku chętnych do zasiadania w obwodowych komisjach wyborczych. Była też kwestia związana ze spisem wyborców. Największe wrażenie w tej dyskusji zrobiło zachowanie Mariusza Kamińskiego, który nie wiem dlaczego w pewnym momencie wpadł w furię, tak lekko wstając aż wyskoczył i zaczął mówić, że nasze zachowania i działania nadają się do więzienia, że powinniśmy zostać zniszczeni i że nasza działalność jest działalnością antypaństwową. Byłem zszokowany - oznajmił Wypij.

Podkreślił, że "wtedy wiedział, że nie można zrobić kroku w tył". - Wiedziałem, że to my mamy rację i musimy zrobić wszystko, aby do tych wyborów nie doszło - mówił były poseł Porozumienia.

"Wybory kopertowe były nielegalne"

Wypij wspomniał też o TVP. - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w momencie, gdy wykazaliśmy twardy sprzeciw wobec tych wyborów, do tych nacisków i manipulacji opinii publicznej włączyła się Telewizja Publiczna - przekonywał.

Wypija zapytano również, kto jego zdaniem zdecydował o tym, że wybory korespondencyjne ostatecznie się nie odbyły. - Jakkolwiek zaskakująco to zabrzmi dla części członków komisji - był to Jarosław Kaczyński. Podejmując decyzję o porozumieniu z Jarosławem Gowinem zdecydował o tym, że wybory w tym trybie się nie odbędą. Miało to miejsce 8 maja - powiedział były poseł.

- Te wybory nie miały podstawy prawnej, dlatego uważam, że były nielegalne. Były także niebezpieczne. Te wybory zagrażały życiu Polaków. Nie mogłem się na nie zgodzić - dodał Wypij.

Pytania Michałowi Wypijowi zadawał również poseł PiS Przemysław Czarnek. - Powiedział pan, że osoba z pana rodziny była szantażowana, że może stracić pracę. Czy osoba ta straciła pracę? - dopytywał były minister edukacji. - Nie - odparł krótko były poseł Porozumienia.

Soboń nie odpowiadał na pytania

W kolejnej części przesłuchiwany był były wiceminister aktywów państwowych - czyli w resorcie Jacka Sasina - Artur Soboń. Na początku odczytał on oświadczenie.

- W żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w Ministerstwie Aktywów, nie nadzorowałem Poczty Polskiej. Nie nadzorowałem także departamentów: budżetowego, prawnego oraz departamentu wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej - mówił Soboń.

- Na żadnym etapie przygotowań nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem do wyborów korespondencyjnych. Nie brałem udziału w przygotowaniu aktów prawnych, umów, decyzji administracyjnych, wzorów dokumentów, czy decyzji o wyborze ofert przez Pocztę Polską. Nie mam tu żadnej wiedzy - mówił.

Członkowie komisji zaczęli zadawać Soboniowi pytania. Na wszystkie były minister odpowiadał, powołując się na odczytane wcześniej oświadczenie.

- To nie jest test, w którym ja mam do wybory A, B lub C, tylko swobodę w tym, w jaki sposób będę odpowiadał na te pytania. I korzystam z tych praw jako świadek, korzystając z możliwości swobodnej wypowiedzi, w której ująłem wszystko, co miałem do powiedzenia - mówił Soboń.

W trakcie posiedzenia doszło do kilku sprzeczek. Politycy spoza PiS krytykowali Sobonia za to, że nie chciał odpowiadać na pytania. Głosowaniu poddano wniosek o karę porządkową dla Sobonia w wysokości 3 tys. zł. Wniosek został przegłosowany, zajmie się nim Sąd Okręgowy w Warszawie.

Komisja ds. wyborów kopertowych

Dotychczas przed komisją zeznawał były wicepremier, b. prezes Porozumienia Jarosław Gowin. W jego zeznaniach pojawił się wątek dotyczący Michała Wypija. Gowin zeznał, że członkowie rodziny Michała Wypija, "piastujący stanowiska w organach administracji państwowej, byli nagabywani o to, aby wpłynęli na pana posła, aby on także zagłosował za wyborami kopertowymi".

Były wicepremier przyznał, że z racji jego sprzeciwu podlegał bardzo silnej presji ze strony liderów Prawa i Sprawiedliwości, żeby zmienić swoje stanowisko i poprzeć wybory kopertowe.

- W rozmowach z Jarosławem Kaczyńskim to była presja. Natomiast działania, o których mnie informowano, odbierałem w kategoriach szantażu - wyznał Gowin w trakcie przesłuchania.

Przeczytaj również:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (893)