Komisja prawdy i sprawiedliwości będzie, ale nie w Sejmie
Sztandarowy pomysł PiS - komisja prawdy i
sprawiedliwości - wciąż jest w lesie. Mimo to liderzy PiS mają kolejny
pomysł na komisję. Chcą ją powołać, ale poza Sejmem - pisze
"Rzeczpospolita".
PiS udało się przeforsować trudne ustawy o CBA i likwidacji WSI, ale z komisją prawdy i sprawiedliwości od początku ma duże problemy. Powód? Trudności z dopasowaniem komisji do obowiązującej konstytucji.
Początkowo PiS miało pomysł, żeby komisja prawdy i sprawiedliwości była parlamentarną komisją śledczą, zajmującą się wszystkimi aferami po 1989 roku. Szybko jednak okazało się, że jej powołanie byłoby niezgodne z ustawą zasadniczą - ta zezwala tylko na powołanie komisji śledczej do zbadania jednej sprawy.
Pojawiła się kolejna propozycja - powołać kilka komisji. W końcu zwyciężyła koncepcja jednej wielkiej komisji. W Klubie PiS powstał nawet odpowiedni projekt ustawy. Zakładał, że komisja miałaby uprawnienia śledcze, w jej skład wchodziłoby ośmiu posłów reprezentujących wszystkie kluby parlamentarne oraz siedmiu sędziów. Komisja powoływana byłaby do jednej sprawy, ale miałaby prawo rozszerzać zakres swojego działania.
Na pomyśle jednak nie zostawili suchej nitki konstytucjonaliści. Prof. Piotr Winczorek podkreślał na łamach "Rz", że taka poselsko- sędziowska komisja może narazić się na zarzut naruszenia trójpodziału władzy - działałaby na pograniczu władzy ustawodawczej i wykonawczej.
Liderzy PiS wpadli teraz na nowy pomysł. Chcą, żeby komisja powstała poza Sejmem. Miałaby uprawnienia śledcze i byłaby czymś analogicznym do Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu - mówi szef Klubu PiS Marek Kuchciński. (PAP)