Komisja pozytywnie o obu kandydatkach na Rzecznika Praw Dziecka
Komisja Rodziny i Praw Kobiet pozytywnie
zaopiniowała obie kandydatki na Rzecznika Praw Dziecka: prawniczkę
Annę Leśnodorską oraz posłankę PiS Annę Pakułę-Sacharczuk. Kandydatki odpowiadały na pytania posłów i przedstawiły swoją wizję działalności biura Rzecznika. Głosowanie - w piątek.
Z ubiegania się o funkcję RPD, którą obecnie pełni Paweł Jaros, nieoczekiwanie wycofała się Anna Sobecka (LPR).
Jak powiedziała Sobecka dziennikarzom, po zasięgnięciu opinii u swoich wyborców doszła do wniosku, że funkcja posła jest bardziej poważna z punktu widzenia opinii społecznej.
Pytana przez dziennikarzy, którą z kandydatek poprze LPR, Sobecka podkreśliła duże doświadczenie Pakuły-Sacharczuk (zgłoszonej przez PiS) w działalności na rzecz dzieci i młodzieży, ale nie wykluczyła, że swojemu klubowi na to stanowisko będzie rekomendowała Annę Leśnodorską, zgłoszoną przez Platformę Obywatelską. Powiem w klubie, że bardzo mi się podoba - zapowiedziała posłanka, podkreślając wiedzę i bezpartyjność Leśnodorskiej.
Poparcia dla Leśnodorskiej posłowie PO będą szukać także w Samoobronie.
Rzecznik Praw Dziecka ma zarządzać firmą 40-osobową za mały budżet 4 mln 200 tys. i ma odpowiadać za dziewięć milionów osób, czyli ma pod sobą małe państwo, takie jak Czechy, Słowacja czy Austria i ma dbać o to, żeby prawa jego członków były respektowane - powiedziała Leśnodorska, odpowiadając na pytania posłów. Dodała, że zajmując się w przeszłości m.in. przemocą i torturami wobec dzieci nauczyła się, że nie można pomóc dzieciom tylko uśmiechając się, a - działając i egzekwując prawo.
Krytycznie odniosła się do działalności Pawła Jarosa, którego kadencja upływa 16 lutego. Uważam, że bardzo dobrze wypromował urząd i swoją osobę; odpowiadał na działania legislacyjne, natomiast nie działał koncepcyjnie, prewencyjnie, a przede wszystkim nie był reprezentantem dzieci - oceniła kandydatka.
Przedstawiając swoją wizję kierowania tym urzędem, podkreśliła m.in. konieczność koordynacji działań między instytucjami państwowymi, samorządowymi oraz pozarządowymi, bliższą współpracę RPD z samorządami, RPO, edukacje dzieci i młodzieży o przysługujących im prawach, stworzenie całodobowego, bezpłatnego telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży.
Z kolei Pakuła-Sacharczuk opowiedziała posłom o swoim dotychczasowym doświadczeniu w działalności na rzecz dzieci i młodzieży. Jej zdaniem, łamane są prawa dzieci.
Kandydatka oświadczyła, że jest za tym, żeby nie było domów dziecka, a tylko rodzinne domy dziecka. Według niej, za mało jest edukacji rodzinnej, poradni, gdzie rodzice uczyliby się, jak reagować bez przemocy wobec dzieci. Dziecka bić nie można, ale też nie można pozostawiać rodziców bez pomocy - podkreśliła. Rodzina jest naturalnym środowiskiem dla dziecka - dodała.
Dzieckiem jest się od poczęcia do 18. roku życia - podkreślały kandydatki. Wskazywały na potrzebę ochrony dzieci - przez edukację - przed przemocą w rodzinie, także przed "złym dotykiem" oraz konieczność obligatoryjnego poddawania terapii sprawców przemocy.
29-letnia Leśnodorska jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego; ukończyła również Szkołę Praw Człowieka Fundacji Helsińskiej. Obecnie jest doktorantką w Instytucie Prawa Uniwersytetu Wiedeńskiego Od stycznia współpracuje z Instytutem Nauki o Człowieku w Wiedniu. Jest członkinią Europejskiej Unii Kobiet.
Anna Pakuła-Sacharczuk z wykształcenia filozof chrześcijański, jest posłanką Prawa i Sprawiedliwości, członkinią sejmowych komisji: odpowiedzialności konstytucyjnej oraz polityki społecznej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Towarzystwa Kultury Teatralnej, także m.in. założycielką i członkiem zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Rodzin Wielodzietnych "Rodzina Rodzin", organizatorką akcji społecznych m.in. "Mikołajki- Młodzi Dzieciom". Ma 49 lat i czwórkę dzieci.