Komisja Europejska przeciw zmianom w głosowaniu
Komisja Europejska (KE) nie zgadza się na zmianę systemu głosowania podwójną większością w Radzie UE - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przestrzegając przed negatywnymi konsekwencjami braku kompromisu w sprawie nowego unijnego traktatu.
Na dziesięć dni przed szczytem UE 21-22 czerwca w Brukseli, szef KE zaapelował do rządów państw członkowskich, by porozumiały się sprawie nowego traktatu, przekonując, że w przeciwnym wypadku będzie to największa porażka polityków (UE) naszego pokolenia. Wszystkie kraje odczują tego negatywne konsekwencje - powiedział Barroso. Nie będzie politycznej Europy, powstaną podziały i odwrót do nacjonalizmów - dodał.
Apeluję, by w duchu kompromisu wypracować porozumienie dla UE. Oczywiście niemożliwe jest uzyskanie porozumienia, które będzie optymalne dla każdego z 27 państw. Ale możliwe jest rozwiązanie zgodne z globalnym interesem całej Europy - powiedział Portugalczyk. Zapewnił, że jako szef KE będzie odgrywał rolę mediatora pomiędzy krajami UE w celu szukania jak najlepszego kompromisu.
Barroso po raz pierwszy od czasu odrzucenia eurokonstytucji przez Francję i Holandię w 2005 roku szczegółowo przedstawił we wtorek nowe stanowisko KE w sprawie traktatu. Poinformował, na jakie zmiany KE, która była wielką zwolenniczką obecnego projektu konstytucji, może się zgodzić, a na jakie nie.
Nie zaakceptujemy nowego traktatu za wszelką cenę. Potrzebujemy rozwiązania lepszego niż traktat z Nicei - powiedział Barroso podczas spotkania międzyparlamentarnego (deputowanych narodowych i europejskich) w Brukseli.
Przewodniczący wymienił cztery sprawy, do których KE jest szczególnie przywiązana i które "muszą być utrzymane" w nowym traktacie. Po pierwsze, KE chce utrzymać cały dorobek prawny UE w kwestii wolnego rynku: Nie zgadzamy się na rozwodnienie dorobku prawnego - podkreślił Barroso.
Po drugie KE chce zachować "równowagę instytucjonalną", a to - jak tłumaczył dalej Barroso - oznacza utrzymanie prymatu prawa wspólnotowego nad narodowym, inicjatywy ustawodawcze KE oraz przewidziany w eurokonstytucji system podejmowania decyzji kwalifikowaną podwójną większością głosów państw i obywateli w UE. Nie zgadzamy się na zmiany w systemie głosowania kwalifikowaną większością - powiedział Barroso.
Po trzecie Barroso zapewnił, że KE jest bardzo przywiązana do Karty Praw Podstawowych i chce, by była ona obowiązującym aktem w UE.
I wreszcie po czwarte, szef KE zwrócił uwagę na potrzebę nowych zapisów, które nadadzą UE większe kompetencje w takich dziedzinach jak walka ze zmianami klimatycznymi, nielegalną imigracją czy solidarność energetyczna.
Na przyszłotygodniowym szczycie przywódcy państw UE mają przyjąć mandat, w którym określą dokładnie, które fragmenty obecnego tekstu eurokonstytucji zostaną zmienione podczas negocjacji w ramach tzw. Konferencji Międzyrządowej, która do końca 2007 roku ma opracować nowy dokument.
Polska domaga się, by w mandacie znalazła się sprawa głosowania w Radzie UE. Warszawa proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, gdzie głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z jego liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest dowartościowana, większego zaś - osłabiona. Na razie oficjalnie Polskę popierają w tej sprawie tylko Czechy.
Zgodnie z art. 44 traktatu o Wspólnotach Europejskich decyzję, by otworzyć Konferencję Międzyrządową wystarczy zwykła większość głosów. By przyjąć nowy traktat konieczna będzie jednomyślność.
Inga Czerny