Komisja Europejska o handlu kobietami
Gangi handlujące kobietami sprowadzają na Zachód od 50 tys. do 120 tys. prostytutek rocznie, z czego 30% pochodzi z Europy Środkowej, głównie z Czech i Polski - wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej.
Kobiety są traktowane jak rzecz: są kupowane i sprzedawane. Handel żywym towarem staje się jednym z głównych źródeł dochodów kryminalnych, zaraz po narkotykach - powiedziała komisarz ds. polityki społecznej Anna Diamantopoulu. Tekst jej piątkowego wystąpienia w Wilnie - gdzie odbywa się międzynarodowa konferencja na temat równouprawnienia kobiet i mężczyzn w demokratycznym społeczeństwie - udostępniono w Komisji w Brukseli.
Komisarz wezwała rządy państw - w tym kandydujących - do przeprowadzenia kampanii ostrzegającej kobiety przed wyzyskiem i do utworzenia, na wzór włoski, bezpłatnych telefonów zaufania dla osób, które boją się zwrócić bezpośrednio o pomoc na policję. Na Unii spoczywa odpowiedzialność za współpracę z państwami pochodzenia i tranzytu kobiet - dodała.
Według najnowszego raportu Komisji Europejskiej, Polska jest krajem docelowym w handlu kobietami z Bułgarii i miejscem tranzytu w handlu kobietami z Ukrainy, Litwy i Białorusi.
W wielu państwach członkowskich Unii Europejskiej prostytucja staje się domeną kobiet z zagranicy. Ich liczba przekracza na wielu obszarach Unii liczbę lokalnych prostytutek - czytamy w raporcie. (ajg)