Komisja Europejska dzieli pieniądze. Szef BBN: "skandal"
500 mln euro przekaże Komisja Europejska koncernom zbrojeniowym na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej. Ale podział pieniędzy budzi wątpliwości w Polsce. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera określa to "skandalem".
16.03.2024 | aktual.: 16.03.2024 17:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piątkowa decyzja Komisji Europejskiej ma umożliwić europejskiemu przemysłowi obronnemu zwiększenie zdolności produkcyjnych do 2 mln pocisków rocznie do końca 2025 roku. Obecnie te moce są szacowane na nieco ponad 1 mln rocznie.
"Jedno jest pewne: w sprawie dofinansowania produkcji amunicji czołgowej i artyleryjskiej przez Komisję Europejską mamy do czynienia ze skandalem. Z trzech wniosków złożonych przez Dezamet Nitrochem oraz Mesko dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4 proc. całego dofinansowania zaś niemiecki kapitał otrzymał niemal 20 proc. dostępnej puli 500M euro (pisownia oryginalna - przyp. red.)" - napisał w sobotę na portalu X szef BBN Jacek Siewiera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Oprócz ustalenia czy zawodnicy popełnili błędy techniczne czy zostali faulowani jeszcze przed wejściem na ring i to przez sędziego konieczne jest natychmiastowe złożenie protestu co do wyników tego postępowania. Jeśli tak ma wyglądać europejska solidarność to niech nikogo nie dziwi kontraktowanie sprzętu za Atlantykiem i na Pacyfiku. To kwestie FUNDAMENTALNE" - dodał Siewiera.
Bliski współpracownik Andrzeja Dudy w kolejnym wpisie dodał, że "ewentualne tłumaczenia że wnioski miały wady formalne nie mogą być poważne - zawsze można oferenta wezwać do uzupełnienia braków" - uważa Siewiera. Zaznacza, aby polski rząd nie powinien czekać na drugą turę podziału pieniędzy. "Wtedy kontrakty będą już alokowane, a polska armia uzależniona od zewnętrznych podmiotów" - podkreśla Jacek Siewiera.
Błaszczak atakuje, MON odpowiada
Wcześniej do sprawy odniósł się także były szef MON Mariusz Błaszczak.
"Inicjatywa Komisji Europejskiej jest słuszna i potrzebna. Tylko dlaczego z przekazanych 500 mln euro dla europejskich firm zbrojeniowych na zwiększenie produkcji amunicji artyleryjskiej, Polska otrzymuje zaledwie ok. 2,1 mln euro? Niemieckie firmy dostaną ok. 85 mln, a węgierskie 27 mln (pisownia oryginalna - przyp. red.)" - zarzucił polityk PiS.
Na jego wpis zareagował rzecznik MON Janusz Sejmej.
"Panie Pośle Błaszczak: grantów na produkcję amunicji mamy dokładnie tyle, ile Pan pozostawił po sobie w polskim przemyśle zbrojeniowym" - zarzucił Sejmej i dodał, że "program był ogłoszony za kadencji rządu PiS". "Zamiast go wesprzeć Pan wolał urządzać w tym czasie polityczne pikniki. Warto było dbać o nasze firmy, a nie koncentrować się na ciągłej wymianie prezesów. Dziś mamy tego efekty. Z trzech firm, jakie aplikowały do programu ASAP zakwalifikowano zaledwie jedną. To obraz jaki Pan po sobie pozostawia (pisownia oryginalna - przyp. red.)" - dodał rzecznik resortu obrony.
Czytaj także: