Komendant spowodował kolizję. Mandatu nie było
W Malinie w powiecie mieleckim 1 lutego ok. godz. 7 rano zderzyły się dwa samochody. Za kierownicą jednego z nich siedział komendant policji w Mielcu, który sam wezwał na miejsce swoich kolegów z jednostki. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, pouczyli swojego podwładnego.
O sprawie pisze portal tvn24.pl. Dwa samochody zderzyły się przed przejściem dla pieszych. Jak przekazała portalowi młodsza aspirant Bernadetta Krawczyk, pełniąca obowiązki oficer prasowej Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca jadący jeepem nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w poprzedzający go pojazd, który chciał udzielić pierwszeństwa pieszemu poruszającemu się chodnikiem.
Pouczenie, mandat, sprawa w sądzie
Za kierownicą jeepa, jak poinformowała aspirant Bernadetta Krawczyk, siedział podinspektor Tomasz Grazda, komendant Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. - Po spowodowaniu kolizji komendant sam zadzwonił na dyżurkę i powiadomił o zdarzeniu, wezwał też na miejsce patrol policji - mówi w rozmowie z tvn24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za takie wykroczenie sprawca może zostać pouczony, ukarany mandatem karnym lub sprawa może zostać skierowana do sądu. W przypadku komendanta sprawa skończyła się na pouczeniu.
Kierowcy byli trzeźwi
Pytana przez tvn24.pl oficer prasowa policji o to, jakie czynniki decydują o karze nakładanej na sprawcę, odpowiedziała: - Jest wiele takich czynników, jak zachowanie sprawcy, skutek zdarzenia i inne, na podstawie których policjanci zastosowali względem komendanta pouczenie.
W zdarzeniu nikt nie został ranny. Kierowcy byli trzeźwi.