Kombajny grzęzną na polach - do łask wróciły kosiarki
Pogoda przeszkadza rolnikom w żniwach, a już teraz wiadomo, że będą one opóźnione nawet o kilka tygodni - pisze "Nasz Dziennik". Część rolników obawia się nawet, że ziarno zbiorą dopiero we wrześniu, ponieważ wtedy wjazd na pola kombajnami będzie możliwy.
Wiele pól jest cały czas podmokniętych i dlatego nie można na nie wjechać ciężkim sprzętem, a przez to zboże musi czekać na zbiór.
Tylko że takie opóźnianie żniw tylko do pewnego momentu jest neutralne dla roślin - gdy pszenica albo żyto będą za długo na polu, wtedy ich ziarno straci na jakości i będzie się nadawało co najwyżej na pasze.
Niektórzy rolnicy obawiają się nawet, że gdy już będą mogli wejść na pola, to okaże się, że w kłosach nie ma już ziaren i wszystko trzeba będzie po prostu zaorać. W niektórych regionach przypuszcza się, że żniwa będą możliwe dopiero we wrześniu - podobna sytuacja wystąpiła przed rokiem, kiedy z powodu dużych opadów w sierpniu zboże koszono dopiero u schyłku kalendarzowego lata.
Ale właściciele gospodarstw próbują sobie jakoś radzić. Ponieważ na pole nie może wjechać ciężki kombajn, do łask wróciły kosiarki. Zboże zbiera się potem ręcznie na wozy czy przyczepy i przewozi do młockarni.
Ale to rozwiązanie dla drobnych producentów zbóż, a nie właścicieli dużych specjalistycznych gospodarstw, gdzie zboże zajmuje kilkadziesiąt albo i kilkaset hektarów. Oni muszą czekać, aż do pracy będą mogły przystąpić kombajny.