W strefie walk z kolumbijską partyzantką rozbił się w czwartek wojskowy helikopter sił zbrojnych Kolumbii. Na pokładzie były 22 osoby. Na razie nie wiadomo ile z nich zginęło.
Helikopter "Black Hawk", produkcji amerykańskiej transportował żołnierzy do miasteczka Dabeiba w prowincji Antioquia, w północno-wschodniej części kraju. Od kilku dni partyzanci z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) atakują ten region kraju.
Dowódca kolumbijskich sił powietrznych, gen. Hector Fabio Velasco przyznał, że tuż przed rozbiciem helikoptera maszyna została ostrzelana z ziemi przez partyzantów. Ale powodem katastrofy najprawdopodobniej było zniszczenie śmigła podczas prób wysadzenia desantu w okolicach miasteczka Dabeiba. (mag)