Kołodziejczakowi puściły nerwy. Podczas protestu padły mocne słowa

- Wiem, że sytuacja jest trudna. To będzie wymagać jeszcze czasu - mówił do rolników w Borkach wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. - Mamy robić to, co ty robiłeś? Strajkować? - pytał rozgoryczony rolnik. W pewnym momencie Kołodziejczakowi puściły nerwy.

Kołodziejczak rozmawia z rolnikami
Kołodziejczak rozmawia z rolnikami
Źródło zdjęć: © East News | Bartlomiej Wojtowicz/REPORTER
oprac. TWA


- Mówiłem to i będę powtarzać: sytuacja jest trudna. Ja chciałem uczestniczyć w rozmowach ze stroną ukraińską, ale te decyzje były inne. Ukraińcy się dopytują dzisiaj tylko: Kołodziejczak będzie? Oni wiedzą, że rolnicy mają we mnie swojego człowieka, a nie żeby było ładnie, dyplomatycznie i ciekawie - zaznaczył wiceminister rolnictwa na blokadzie rolników w Borkach w województwie lubelskim.

- Jak Ukraińcy usłyszeli o mojej propozycji o okresie przejściowym, to wysłali notę dyplomatyczną, czy mówiłem w swoim imieniu, czy rządu. Nikt się - za przeproszeniem -  "nie pieprzy z nami", a my się "cackamy", żeby każda strona była zadowolona - dodał.

- Ja wiem, że sytuacja jest bardzo trudna. Wczoraj rozmawialiśmy, że w tej trudnej sytuacji z cenami produktów, żeby była pomoc - przyznał Kołodziejczak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Co mamy robić? Mamy robić to, co ty robiłeś? Strajkować? - pytał ministra jeden z rolników.

- Trzeba robić tak, co każdy uważa za słuszne. Ja się dzisiaj dziwię. Bo pyta pan, co ma pan robić. Kiedy przez osiem lat rządziła jedna partia, wtedy w wielu miejscach nie było blokad. Dzisiaj mamy 50 dni nowego rządu - tłumaczył Kołodziejczak

- I co zrobiliście? Nic! Ja byłem za tobą. A co, teraz ja jestem głupi, że blokuję te drogi? - przerwał wiceministrowi rolnik.

Kołodziejczakowi puściły nerwy

Inny z rolników nawiązał do wojny w Ukrainie, wskazując, że sankcje na Rosję są nieskuteczne: "Póki co, to skutecznie nas się niszczy jako polskich rolników. Niskie ceny, wysokie koszty produkcji - to jest nasz problem".

Z tłumu otaczającego Kołodziejczaka dało się usłyszeć: "nie włazić w d*** Tuskowi".

Kołodziejczak natychmiast zareagował. - Ja najbardziej widzę, że to was interesuje! A jak poprzednio niektórzy wchodzili w d*** Kaczyńskiemu, to pasowało! - wrzasnął wyraźnie poirytowany wiceminister.

- Macie teraz w ministerstwie człowieka, który najbardziej walczy o wasze sprawy - podkreślił Kołodziejczak.

W tle pojawiły się okrzyki nawołujące do opuszczenia blokady przez wiceministra. - Panowie, nie możemy się dać podzielić - poróbował uspokoić nastroje lider Agrounii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1366)