Kołodko na sejmowej „tapecie”
Premier Leszek Miller zaapelował w Sejmie o odrzucenie wniosku o wotum nieufności wobec ministra finansów Grzegorza Kołodki. Stwierdził, że zarzuty stawiane ministrowi Kołodce są absurdalne, niepoważne i niezgodne z rzeczywistością. Wniosek złożyła Platforma Obywatelska, a podpisali się pod nim także posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Ligi Polskich Rodzin i koła SKL.
18.12.2002 | aktual.: 18.12.2002 16:08
Posłanka Platformy Obywatelskiej Zyta Gilowska przedstawiając wniosek podkreśliła, że konieczna jest dyskusja nad działaniami naprawczymi w dziedzinie finansów publicznych. Według autorów wniosku, w kwestii deklaracji majątkowych minister finansów chciał za bardzo ingerować w sferę praw obywatela, przez co naruszył prawo do prywatności. Natomiast abolicja narusza konstytucyjne zasady równości, wprowadza przywileje dla nieuczciwych i krzywdzi uczciwych obywateli.
Zdaniem autorów wniosku, podstawowe założenia makroekonomiczne przyszłorocznego budżetu są zbyt optymistyczne, a często nierealne.
Zdaniem premiera, ministra finansów ocenia się według tworzenia i realizacji budżetu państwa. Podkreślił, że budżet przedstawiony przez ministra Kołodkę jest pierwszym budżetem od 12 lat, który został przedstawiony w terminie i za to powinno się wyrazić ministrowi słowa podziękowania i szacunku.
Obecny budżet - powiedział premier Miller - w porównaniu do poprzedniego - nie będzie nowelizowany i zostanie w pełni zrealizowany.
Miller przyznał, że minister Kołodko jest człowiekiem twardym i niepokornym, ale czasy, w których działa, tego wymagają.
Poseł SLD Andrzej Pęczak zwrócił uwagę, że minister Grzegorz Kołodko pełni swą funkcję dopiero 5 miesięcy i po tak krótkim czasie stawianie wniosku o wotum nieufności na ma żadnego merytorycznego sensu, a wnioski i hipotezy przedstawiane przez autorów tego wniosku są zbyt pochopne. Poseł Pęczak zarzucił opozycji, że sukcesy obecnego rządu przedstawia jako porażki.
Posłowie PSL będą głosować przeciw wnioskowi - zadeklarował Józef Gruszka w imieniu ludowców. Wyraził wątpliwość, "czy można dopatrywać się winy wicepremiera Grzegorza Kołodki" w opracowaniu ustawy o abolicji podatkowej i deklaracjach majątkowych. Przekonywał, że przez 12 lat transformacji ustrojowej powstały ogromne fortuny, a deklaracje majątkowe miały służyć do tego, aby zapytać właścicieli, jaką drogą te fortuny zdobyli. Gruszka uważa, że w sytuacji, gdy - jak mówił - społeczeństwo żyje w ubóstwie, a gospodarka się wali, takie pytanie należało zadać.
Poseł Kazimierz Marcinkiewicz z PiS powiedział, że w państwie prawa minister finansów, który nie spełnia pokładanych w nim nadziei powinien podać się do dymisji. Zarzucił ministrowi Kołodce arogancję i niechęć do słuchania argumentów innych.
Andrzej Lepper z Samoobrony powiedział, że nie można obarczać winą tylko jednego ministra. Za powstałą sytuację finansową - powiedział Lepper - odpowiedzialni są także ludzie wywodzący się z Solidarności, którzy pozwolili na to, by polityka finansowa Polski była prowadzona pod dyktando międzynarodowych instytucji finansowych. Według szefa Samoobrony, finansami państwa rządzi nie minister Kołodko, lecz Narodowy Bank Polski i Leszek Balcerowicz.
Odpowiadając na te zarzuty minister Kołodko zaapelował do wszystkich klubów sejmowych o zwolnienie posłów z dyscypliny partyjnej podczas głosowania w sprawie jego odwołania. Podkreślił, że Polska współpracuje z międzynarodowymi organizacjami finansowymi i ta współpraca układa się dobrze. Zapewnił, że Polska ma pełną suwerenność finansową. Zarzucił posłom popierającym wniosek o wotum nieufności, że krytykując ustawę o abolicji i deklaracjach majątkowych przemilczają wiele faktów, mówią nieprawdę i wprowadzają opinię publiczną w błąd.
Głosowanie w sprawie odwołania ministra Kołodki odbędzie się o godzinie 17:30. Do jego odwołania potrzeba jest 231 głosów. (reb)