Kołobrzeg. Zakopał się autem na plaży, teraz ma kłopoty
Nietypowa wycieczka nad morze może się skończyć dla 25-letniego mechanika sporymi problemami. Zamiast naprawić wiekowego Volkswagena Passata B5, mężczyzna wybrał się nim razem z kompanami do Kołobrzegu. Tam pojazd ugrzązł w piachu.
Sprawa nie zyskałaby rozgłosu, gdyby nie lokalne media. Portal "miastokolobrzeg.pl" opisał kuriozalną historię jaka wydarzyła się w poniedziałek Wielkanocy. "Kierowca volkswagena na nakielskich numerach rejestracyjnych, chciał wjechać na plażę przy Kamiennym Szańcu. Auto jednak szybko zakopało się i nie dało się nim w żaden sposób manewrować" - relacjonował na początku tygodnia portal.
Interweniowała policja, która ukarała kierującego mandatem w wysokości 50 złotych oraz 5 punktów karnych. 25-latek nie skorzystał przy tym z pomocy drogowej - od pracownika Kamiennego Szańca pożyczył łopatę i razem z kolegami wykopał pojazd. Wieczorem fotografia lotem błyskawicy trafiła do Nakła nad Notecią - właścicielka pojazdu szybko zidentyfikowała swoją "zgubę" i zgłosiła ją policji.
"Kolejnego dnia mundurowi złożyli wizytę ustalonemu 25-latkowi. Nakielanin został przesłuchany i złożył zeznania tłumacząc, że faktycznie pojechał autem w trasę, bo chciał je sprawdzić po dokonanej naprawie" - przekazuje naklańska policja. Zatem "jazda testowa" - jak twierdzi mechanik - wynosiła aż 200 kilometrów.
Mechanik "testował" samochód. "Po wariackich wyczynach został tylko piach"
"Odzyskany przez policjantów volkswagen został zwrócony właścicielce, a zachowanie 25-latka oceni sąd, do którego mundurowi skierują wniosek o ukaranie go za samowolne używanie cudzej rzeczy ruchomej" - dodają funkcjonariusze.
"Kobieta, której auto brało udział w niecodziennym incydencie, znalazła rzekomego mechanika na jednym z portali społecznościowych. To miała być osoba z tzw. polecenia. Przed 'podróżą nad morze' auto mieszkanki Nakła było zadbane, czyste. Po wariackich wyczynach, na siedzeniach i wycieraczkach - tylko piach" - dodaje "Kurier Nakielski".