Kolizja kolumny rządowej z Beatą Szydło. Wiemy, ile kosztowała naprawa aut
135 115, 68 złotych – tyle dokładnie kosztowała naprawa dwóch aut Audi Q7 oraz BMW należących do Służby Ochrony Państwa, które uczestniczyły w kolizji kolumny rządowej w Imielinie na Śląsku. Doszło do niej w październiku 2018 r. W jednym z aut podróżowała wicepremier Beata Szydło. Kolizję nazwała wówczas "drobną stłuczką”.
22.01.2019 | aktual.: 22.01.2019 19:42
Chodzi o kolizję kolumny rządowej z 25 października 2018 roku. Brały w niej udział trzy pojazdy: jeden prywatny i dwa z kolumny rządowej, w której podróżowała Beata Szydło. Auta kolumny rządowej zjechały z trasy S1 i jechały w stronę Oświęcimia.
Peugeot, prowadzony przez 77-letniego kierowcę z Imielina, zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, przez które przechodziła kobieta z wózkiem. Tuż za nim jechał samochód kolumny rządowej marki BMW, który nie wyhamował i uderzył w peugeota. Tym właśnie samochodem podróżowała Beata Szydło. Uszkodzony został jeszcze jeden pojazd kolumny rządowej – Audi Q7, który jechał za samochodem z Szydło.
Duża liczba uszkodzeń
O koszty naprawy rządowych aut zapytał komendanta SOP Tomasza Miłkowskiego poseł Platformy Krzysztof Brejza. Wirtualna Polska dotarła do odpowiedzi przygotowanej przez Służbę Ochronę Państwa. Z pisma nie wynika, iż była to jedynie "drobna stłuczka”, jak nazwała zdarzenie drogowe Beata Szydło.
- W wyniku kolizji w samochodzie Audi Q7 doszło do uszkodzenia: zderzaka przedniego, błotnika, chłodnicy wody, chłodnicy oleju, chłodnicy klimatyzacji, pokrywy przedniej oraz reflektorów przednich. Całkowity koszt naprawy wyniósł 43 144,66 złotych. Samochód został naprawiony w 2018 roku – informuje szef SOP Tomasz Miłkowski.
I jak dodaje, auto miało wykupioną polisę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Koszt naprawy pokryty został przez funkcjonariusza, który prowadził Audi - do kwoty trzymiesięcznego uposażenia. Pozostała część środków pochodziła z budżetu SOP.
A co z autem, w którym jechała wicepremier Beata Szydło? Tutaj koszt naprawy wyniósł ponad 2 razy więcej. - Koszt przywrócenia auta do stanu sprzed kolizji szacowany jest na 91 981,02 zł.(…) W wyniku kolizji w samochodzie BMW doszło do uszkodzenia: zderzaka przedniego, pokrywy przedniej, reflektorów przednich, zderzaka tylnego, pokrywy bagażnika, lamp tylnych oraz tłumika końcowego – wylicza komendant SOP Tomasz Miłkowski.
Podobnie jak w przypadku Audi Q7, auto miało wykupione OC. A koszty naprawy zostaną pokryte z uposażenia funkcjonariusza, który siedział za kierownicą BMW (do trzykrotności uposażenia) oraz z budżetu SOP.
Zobacz także: Słowa upokarzające Beatę Szydło. Michał Kamiński: najważniejsze są dla niej kryteria materialne
Co istotne, jak wynika z pisma szefa SOP, zarówno Audi Q7 jak i BMW nie miały wykupionej polisy AC. Podobnie jak większość pozostałych pojazdów, przewożących najważniejsze osoby w państwie należących do kolumny transportowej SOP. Powód? Wysokie koszty składek na ubezpieczenie autocasco. Jak ujawnił poseł Brejza, ubezpieczenia AC nie miało również auto Audi A8L, które zostało rozbite w 2017 roku w wypadku z udziałem ówczesnej szefowej rządu Beaty Szydło w Oświęcimiu. Samochód kupiono pod koniec 2016 roku za ok. 2,5 mln zł. Według "Rzeczpospolitej”, roczna składka za AC tego auta wyniosłaby ok. 200 tys. zł.
Kilkanaście wypadków i kolizji
Zdaniem posła Krzysztofa Brejzy, incydent z Imielina jest kolejnym zdarzeniem z udziałem rządowych limuzyn, który obciąża budżet państwa, a de facto podatników. – Niezrozumiały jest ten pośpiech na drodze. Za wszystko znowu zapłacą Polacy, bo przecież na budżet SOP nie zrzucają się działacze PiS, ale są to pieniądze wszystkich obywateli. Ta "stłuczka” kosztująca podatników blisko 140 tysięcy jest dowodem na traktowanie majątku publicznego jako studni bez dna – mówi Wirtualnej Polsce poseł Krzysztof Brejza.
Tamtego dnia, wicepremier Szydło wracała do domu ze zjazdu NSZZ Solidarność, który odbywał się w Częstochowie. Błyskawicznie zamieściła na Twitterze wpis na ten temat. "Dziękuję za troskę, wszystko ok. Była drobna stłuczka, nikomu nic się nie stało. Rozbite lampy i zderzaki. Uważajcie na drogach, bo deszcz i ślisko" - napisała.
Przypomnijmy, że od początku 2018 roku pojazdy prowadzone przez Służbę Ochrony Państwa uczestniczyły już w kilkunastu wypadkach i kolizjach. W większość z nich winę za zdarzenie ponosili funkcjonariusze SOP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl