Kolejny zgrzyt w rządzie. Piotr Zgorzelski: to może być ich ostatnia kadencja
Ministrowie Solidarnej Polski nie poparli uchwały Rady Ministrów ws. polityki energetycznej Polski do 2040 r. Sprawę komentował w programie "Tłit" wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Koalicja Polska). - W rządzie bardzo trzeszczy. Tajemnicą poliszynela jest potężny spór między ministrem Ziobro a premierem Morawieckim. Nie pomagają premierowi wywiady, których udziela Jarosław Kaczyński, pokazując, że jest alternatywa dla pana premiera w osobie prezesa Orlenu - mówił Zgorzelski. - Widać, że ugrupowanie rządzące coraz bardziej zajmuje się sobą, coraz mniej sprawami Polaków, a to oznacza, że to może być ich druga i ostatnia kadencja - stwierdził.
Panie marszałku, mówi pan o zróżni… Rozwiń
Transkrypcja:
Panie marszałku, mówi pan o zróżnicowaniu. Mam wrażenie, że takie zróżnicowanie, tak to delikatnie nazwę, obserwujemy w samym rządowym
łonie. Obserwuję działania i słowa polityków Solidarnej Polski, którzy na przykład w ostatnim ruchu dystansują się do
postanowień własnego rządu. Bo jak piszą na Twitterze posłowie, ministrowie
Solidarnej Polski nie poparli uchwały Rady Ministrów, dotyczy to oczywiście polityki energetycznej Polski do roku 2040.
Kolejny temat, który Solidarna Polska narzuca, temat odrębny od PiS-u,
o którym teraz będziemy dyskutowali?
O ile pewnie już nie jest to tajemnicą, że środowisko Jarosława Gowina pewnie w roku
2023 będzie musiało szukać swojego miejsca na mapie komitetów wyborczych, bo mam
wrażenie, że PiS i Jarosław Kaczyński nie wybaczą panu premierowi Gowinowi tego
majowego zwrotu.
Może się z Hołownia dogadają, jak pan myśli?
Bardzo to jest możliwe. Ja uważam, że w
Polsce potrzebne są dwa bloki opozycyjne: centro-prawicowy, w którym pewnie ugrupowanie pana Jarosława Gowina,
pewnie Koalicja Polska, pewnie ugrupowanie pana Szymona Hołowni mogłoby stworzyć
interesujący projekt polityczny, a drugi blok no to ten, który mogłaby tworzyć Platforma i Lewica.
Ja oczywiście nie jestem uprawniony i nie chce, aby w jakiś sposób tutaj kolegom doradzać, ale
taki drugi blok właśnie liberalno-lewicowy byłby dobrym elementem strategii, w myśl
której wojska maszerują oddzielnie, a atakują razem. Żeby wygrać z PiS-em oczywiście.
Wracając
na chwilę jeszcze do tego, co się dzieje w rządzie. Pan dostrzega tam jakieś poważne zgrzyty, czy w rządzie
trzeszczy, bo się Solidarna Polska z PiS-em i Porozumieniem nie dogaduje?
W rządzie
bardzo trzeszczy i oczywiście tajemnicą poliszynela jest potężny spór
pomiędzy ministrem Ziobro i premierem Morawieckim. Nie pomagają premierowi wywiady, których
udziela Jarosław Kaczyński, pokazując, że jest alternatywa dla pana premiera w osobie pana
prezesa Orlenu. Więc widać, że ugrupowanie
rządzące coraz bardziej zajmuje się sobą, coraz mniej sprawami Polaków, a to oznacza,
że może to być ich druga i ostatnia kadencja.
Myśli pan, że Ziobro by się lepiej niż z Morawieckim, z Obajtkiem na przykład dogadywał w fotelu premiera?
Myślę,
że Ziobro najlepiej by się czuł, gdybym mógł być sam premierem i zarządzać
rządem, ale jak widać nawet niedobrze poradził sobie z segmentem, za który powinien być odpowiedzialny.
Bo z ostatnich danych wynikających z raportu NIK-u pan Marian Banaś nie pozostawia suchej nitki na tak
zwanej sprawności orzeczniczej, która w stosunku do 2015 roku spadła
o 38%.