Kolejny zamach w Mariupolu. Wybuchło auto rosyjskiego szefa policji

Ukraiński ruch oporu przeprowadził kolejny zamach w Mariupolu. Przedstawiciele ukraińskich władz tego okupowanego przez Rosjan miasta podawali, że jego celem był wysoki rangą oficer. Rosyjskie potwierdziły, że doszło do zamachu. Ranny został w nim szef policji w tym mieście - Michaił Moskwin.

Kolejny zamach w Mariupolu. Wybuchło auto rosyjskiego szefa policji
Kolejny zamach w Mariupolu. Wybuchło auto rosyjskiego szefa policji
Źródło zdjęć: © RIA Nowosti, screen
Violetta Baran

27.03.2023 | aktual.: 27.03.2023 12:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"W zniszczonym i okupowanym przez rosyjskie siły Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy wysadzono w powietrze samochód jednego z najważniejszych w tym mieście rosyjskich oficerów; atak przeprowadził w poniedziałek rano ukraiński ruch oporu" - poinformował Wadym Bojczenko, ukraiński mer Mariupola, okupowanego obecnie przez Rosjan.

"Wybuchło auto jednego z rosyjskich dowódców. Szczegóły później" - przekazał samorządowiec, cytowany na koncie mariupolskiej rady miasta na Telegramie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Doradca Bojczenki - Petro Andriuszczenko, potwierdził, że do zamachu przyznał się działający w Mariupolu ruch partyzancki.

Informację o wybuchu auta w Mariupolu potwierdziły wkrótce rosyjskie media. Z ich relacji wynika, że próbowano dokonać zamachu na szefa policji w tym mieście Michaiła Moskwina.

Moskwin - jak informują Rosjanie - przeżył zamach. Jest w szoku, ma lekki wstrząs mózgu - relacjonują rosyjskie media.

Bomba pod samochodem

Z przekazywanych przez agencje TASS i RIA Nowosti informacji wynika, że bomba była umieszczona pod samochodem Moskwina. Wybuchła, gdy był kilkanaście metrów od auta.

Od kilku tygodni coraz częściej pojawiają się doniesienia o skutecznych ukraińskich atakach na obiekty rosyjskich wojsk w Mariupolu, m.in. magazyny z amunicją. Niektórzy obserwatorzy oceniają, że jest to związane z przekazaniem ukraińskiej armii nowych amerykańskich pocisków Ground Launched Small Diameter Bomb (GLSDB) o zasięgu 150 km, umożliwiających przeprowadzenie uderzeń m.in. na Mariupol.

"Rosjanie czują się zagrożeni"

Na początku marca Bojczenko informował, że po serii ostrzałów okupanci poczuli się zagrożeni i wycofali część swoich oddziałów oraz baz logistycznych poza granice miasta.

Przed napaścią Rosji na Ukrainę liczba mieszkańców Mariupola wynosiła około 430 tys. W ocenie ONZ miasto opuściło ok. 350 tys. cywilów. Brak dokładnych danych o ofiarach rosyjskiej agresji w Mariupolu. Ukraińskie władze przypuszczają, że od lutego do maja 2022 roku mogły tam zginąć dziesiątki tysięcy ludzi.

W zrujnowanym mieście panuje bardzo trudna sytuacja humanitarna. Brakuje m.in. żywności, wody, lekarstw, ogrzewania, środków higienicznych i łączności.

Źródło: PAP, tass.ru, ria.ru