Atak partyzantki. Rosjanie się nie spodziewali
W Mariupolu eksplodował samochód z Rosjanami. Zginął pracownik okupacyjnej "administracji" - informuje pravda.com.ua. Portal wyjaśnia, że dwóch innych Rosjan zostało rannych. Zamach przeprowadzili ukraińscy partyzanci.
W Mariupolu w wyniku eksplozji samochodu zginął jeden Rosjanin, a dwóch kolejnych zostało rannych - przekazały w mediach społecznościowych służby prasowe partyzanckich grup Opór Mariupola.
Zamach na Rosjan w okupowanym Mariupolu
Doradca ukraińskiego burmistrza Mariupola Petro Andruszenko wyjaśnił, że celem zamachu był samochód osobowy, wykorzystywany przez rosyjską administrację. Zabity to kierowca auta.
Ranni Rosjanie w ciężkim stanie trafili do szpitala. Mają liczne obrażenia wewnętrzne - głosi komunikat ukraińskiej partyzantki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważa serwis Ukraińska Pravda, zamach przeprowadzono mimo nasilonych kontroli i zwiększenia liczby rosyjskich patroli w Mariupolu.
Mariupol. Coraz więcej Rosjan
Jak wynika z szacunków ukraińskich władz, w Mariupolu przebywa ok. 30 tys. rosyjskich cywilów. Według Kijowa w przypadku przedłużającej się okupacji, pod koniec 2023 roku liczba zasiedlonych w mieście Rosjan może sięgnąć 100 tys.
Dla Rosjan budowane są nowe budynki w mieście. Jednocześnie mieszkańcy Mariupola, wysiedleni ze zburzonych domów, nie mają możliwości otrzymania mieszkania.
Czytaj też: Patrioty jednak w Polsce? Stanowisko prezydenta
Przed rosyjską pełnowymiarową napaścią na Ukrainę w Mariupolu żyło ok. 430 tys. osób. Według ONZ miasto opuściło ok. 350 tys. mieszkańców. Nie jest możliwe dokładne oszacowanie liczby ofiar agresji w Mariupolu. Ukraińskie władze przypuszczają, że mogły tam zginąć dziesiątki tysięcy cywilów.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Źródła: pravda.com.ua, PAP