Kolejny rosyjski parlamentarzysta zaprotestował przeciwko wojnie z Ukrainą
Michaił Matwiejew to drugi deputowany Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji), który sprzeciwił się prowadzeniu wojny z Ukrainą. Jak podkreślił, gdy opowiadał się za uznaniem niepodległości separatystycznych republik, "głosował za tym, by nie bombardowano Donbasu", a nie za bombardowaniem Kijowa. Polityk wezwał też do przerwania wojny.
26.02.2022 | aktual.: 26.02.2022 09:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na co dzień Michaił Matwiejew jest deputowanym Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej. W specjalnym poście w mediach społecznościowych parlamentarzysta odniósł się do wojny na Ukrainie, wyraźnie potępiając interwencję zbrojną i atak na sąsiednie państwo. Polityk wezwał do natychmiastowego przerwania walk.
"Uważam, że wojna powinna być przerwana natychmiast. Głosując za uznaniem DRL/ŁRL (republik separatystycznych w Donbasie - red.), głosowałem za pokojem, a nie za wojną; za tym, by Rosja stała się tarczą; żeby nie bombardowano Donbasu, a nie za tym, by bombardowano Kijów" - napisał Matwiejew w nocy z piątku na sobotę.
Rosyjski parlamentarzysta "przeżył szok"
Jak przypomina PAP, Michaił Matwiejew to już drugi parlamentarzysta z Rosji, który postanowił sprzeciwić się agresji na Ukrainę. Wcześniej zrobił to jego partyjny kolega Oleg Smolin. Polityk w piątek wieczorem zdradził, że "przeżył szok", gdy dowiedział się, że jego państwo zaatakowało Ukrainę na pełną skalę.
Smolin żył w przekonaniu, że po uznaniu niepodległości separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy, rosyjskie wojska wkroczą do Donbasu, by zatrzymać się na linii rozgraniczenia walczących stron. Tak się jednak nie stało. Rosjanie atak na sąsiedni kraj na pełną skalę rozpoczęli w nocy ze środy na czwartek.
Zobacz też: "Element szaleństwa i bezwzględności". Poseł Paweł Kowal opowiada o swoim spotkaniu z Putinem
Zdaniem Smolina, od pewnego czasu Ukraina "dryfowała" w kierunku NATO, otrzymując przy tym broń z Zachodu. Tym samym "prędzej czy później radykałowie spróbowaliby siłą odbić część Donbasu, a może i Krymu". Polityk podkreślił przy tym, że "siła wojskowa powinna być użyta w polityce tylko w skrajnym przypadku".
- To, czy mamy teraz ten skrajny przypadek, gdy nie ma innego wyjścia - oto pytanie, na które nie dostaniemy już odpowiedzi - przekazał deputowany rosyjskiej Dumy Państwowej.
Czytaj też:
Źródło: PAP