Trwa ładowanie...
22-05-2006 13:15

Kolejny szpital dołączył do protestu śląskich placówek służby zdrowia

Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki (GCZDiM) w Katowicach, największego szpitala pediatrycznego w regionie, dołączyli do bezterminowego protestu, trwającego już w szesnastu innych śląskich placówkach służby zdrowia. GCZDiM jest drugim protestującym szpitalem pediatrycznym na Górnym Śląsku.

Kolejny szpital dołączył do protestu śląskich placówek służby zdrowia
dm6525x
dm6525x

Jak poinformował szef organizacji związku zawodowego lekarzy w tej placówce, dr Grzegorz Bajor, pacjenci na oddziały szpitalne są przyjmowani tylko w trybie ostrego dyżuru; lekarze diagnozują ich w izbie przyjęć i podejmują decyzję - czy konieczne jest leczenie szpitalne. Pacjenci planowi nie są przyjmowani.

Bajor podkreślił, że na szpitalnych oddziałach lekarze pracują normalnie, od poniedziałku nie działa natomiast 25 spośród 27 - często unikatowych - dziecięcych poradni specjalistycznych, w których czas oczekiwania na konsultację sięga nieraz kilku miesięcy. Decyzją protestujących lekarzy czynne są tylko dwie poradnie - onkologiczna i hematologiczna.

Według informacji rzeczniczki Śląskiej Akademii Medycznej, Izabeli Koźmińskiej-Życzkowskiej, rektor tej uczelni, prof. Ewa Małecka-Tendera, która jednocześnie jest kierowniczką kliniki endokrynologii i diabetologii w GCZDiM, postanowiła że wszyscy pacjenci, którym odmówienie konsultacji w poradni jej kliniki mogłoby grozić ich zdrowiu, również będą tam przyjmowani.

Będziemy starać się tak rozwiązać kwestię przyjmowania w poradniach, by ci pacjenci, których termin przyjęcia przypadł na czas protestu, nie czekali po jego zakończeniu kolejnych paru miesięcy - zaznaczył dr Bajor. Dodał jednak, że niemożliwe jest określenie daty, kiedy znów poradnie zaczną przyjmować pacjentów oraz o ile wydłużyć może się czas oczekiwania na konsultację po zakończeniu protestu.

dm6525x

O rozpoczęciu od poniedziałku bezterminowego strajku absencyjnego - wobec fiaska rozmów z dyrekcją szpitala m.in. o podwyżkach wynagrodzeń o 30% - zdecydowały, na podstawie przeprowadzonego wśród wszystkich pracowników GCZDiM referendum, branżowe związki zawodowe tam działające - lekarzy, pielęgniarek, a także "Solidarność".

Dyrektorka GCZDiM Renata Póda odcięła się od lekarskiego protestu. Już dziś mamy tak mało personelu, że przerwanie pracy przez każdego lekarza i każdą pielęgniarkę będzie źle skutkować, a przecież o naszych pacjentów musimy się troszczyć specjalnie. Uważam, że w takim szpitalu, taka forma protestu jest nie do przyjęcia - powiedziała.

Jej zdaniem, nawet kilkudniowy protest prawdopodobnie będzie skutkował "załamaniem się stabilności działania szpitala". Placówka, od momentu oddania do użytku w 1999 roku, jest poważnie zadłużona - obecnie na ok. 40 mln zł. Jej bieżące funkcjonowanie zależy m.in. od regularnych spłat zadłużenia, które nie będą możliwe, gdy lekarze przestaną wypełniać kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.

O godzinie jedenastej rozpoczął się dwugodzinny strajk ostrzegawczy lekarzy w szpitalu miejskim w katowickiej dzielnicy Murcki. Lekarze odstąpili na ten czas od planowych zabiegów, to taki dwugodzinny ostry dyżur. Kwestia przystąpienia do bezterminowego strajku absencyjnego jest u nas na razie dyskutowana - powiedział dr Krzysztof Smolarek z lekarskiej "Solidarności" działającej w tym szpitalu.

dm6525x

Według informacji szefa śląskiej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Macieja Niwińskiego, od wtorku do bezterminowego protestu, obejmującego w poniedziałek 17 śląskich szpitali, mają dołączyć lekarze ze Specjalistycznego Zespołu Chorób Płuc i Gruźlicy w Bystrej.

Pierwsze protesty w śląskich szpitalach rozpoczęły się 8 maja, kiedy strajk rozpoczął się m.in. w szpitalach w Rudzie Śląskiej, Tychach, Jaworznie, Rybniku i Sosnowcu. 12 maja dołączyły placówki w Jastrzębiu Zdroju i Tarnowskich Górach, 15 maja - niektóre szpitale w Katowicach i kolejne w Sosnowcu, a 18 maja - trzy placówki w Świętochłowicach - w tym jedna pediatryczna.

Forma strajku nieco różni się w poszczególnych placówkach w zależności od ich specyfiki. Z reguły protest przypomina ostry dyżur - personel pracuje jak w weekendy i święta. Lekarze operują, ale tylko w takich przypadkach, w których zaniechanie zabiegu mogłoby wiązać się z bezpośrednim narażeniem życia pacjenta. Protestujący zapowiadają, że w ten sposób będzie wyglądała praca w objętych strajkiem szpitalach do czasu spełnienia postulatów.

dm6525x

Lekarze z protestujących w wielu regionach Polski szpitali domagają się natychmiastowego 30-proc. wzrostu wynagrodzeń, ale do kwoty nie mniejszej niż 2,4 tys. zł brutto miesięcznie, i 100- procentowej podwyżki w przyszłym roku. Uważają też, że dwa regiony - Śląsk i Mazowsze - są dyskryminowane przy podziale środków na ochronę zdrowia. Protestujący chcą też zwiększenia publicznych nakładów na ochronę zdrowia do wysokości co najmniej 6% PKB.

dm6525x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm6525x
Więcej tematów