Kolejny rajd rządowej limuzyny. Tym razem z Mateuszem Morawieckim
Po ostatnich kraksach polityków PiS pasażerowie rządowych limuzyn są pod szczególną kontrolą społeczną. Tym razem fotoreporterzy przyłapali Mateusza Morawieckiego, a dokładnie jego kierowcę. Limuzyna wioząca polityka z siedziby PiS do resortu finansów po drodze złamała kilka przepisów.
Kolejne wypadki drogowe z udziałem polityków Prawa i Sprawiedliwości to coraz poważniejszy problem wizerunkowy. Całe szczęście dotychczas nikt nie odniósł trwałych uszkodzeń ciała, ale nikt też nie wyciągnął wniosków. Po środowej kolizji z udziałem wiceszefa MON Bartosza Kownackiego na agresywnej jeździe wbrew przepisom przyłapano wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
Polityka PiS przyłapali fotoreporterzy "Super Expressu". Po wyjściu z siedziby partii przy Nowogrodzkiej wsiadł do limuzyny, a ta już na początku podróży złamała prawo: kierowca zignorował linię ciągłą. W centrum stolicy postanowił jechać prosto z pasa do skrętu w lewo. Tuż przed siedzibą Ministerstwa Finansów przy ul. Świętokrzyskiej miał z kolei zignorować czerwone światło i nie zatrzymać się na przejściu dla pieszych.
W przeciwieństwie do Kownackiego, Mateusz Morawiecki podlega opiece Biura Ochrony Rządu. Ta instytucja ma wkrótce przejść gruntowną przebudowę - w jej miejsce powstanie Państwowa Służba Ochrony. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji właśnie zaczęło konsultacje projektu ustawy.