Uderzenie w koalicję. Ostre słowa Kosiniaka-Kamysza
Mocne słowa Władysława Kosiniaka-Kamysza o Lewicy. - Usłyszeliśmy: "pokażcie im (Trzeciej Drodze - red.) czerwoną kartkę", to nie było rozsądne. Wyborcy powiedzieli, kogo bardziej cenią. My zachowaliśmy swoją pozycję, mamy sukcesy w miastach, których by się nikt nie spodziewał - stwierdził wicepremier, lider koalicji Polski 2050 i PSL.
- Potwierdziliśmy, że bez nas nie ma zwycięstwa nad PiS-em, to głosy na Trzecią Drogę są kluczowe i decydują, czy PiS wygrywa wybory i rządzi, czy siedzi na ławce rezerwowych pomimo dobrego wyniku. Wielu nas okładało z prawej i niestety również z lewej strony. Sformułowania w ostatni piątek, żeby pokazać nam czerwoną kartkę ze strony tych, z którymi współpracujemy, były niepotrzebne. Hasło: "dość kłótni do przodu", musi być hasłem całej koalicji 15 października. Nie ma nic danego raz na zawsze, frekwencja nie zawsze jest wysoka - powiedział w tvn24 Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem lidera ludowców wynik ugrupowań wchodzących w skład koalicji rządowej mógłby być lepszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski triumfuje. Zapowiedział, co zrobi po wyborach
- Miesiąc temu został zaprogramowany frontalny atak na Trzecią Drogę na nasze ugrupowania. Zajęliśmy się sporami wewnętrznymi, za dużo moim zdaniem było tematów o charakterze światopoglądowych. One w tych wyborach nie były interesujące dla wyborców. Gdyby było wsparcie, to ten wynik byłby jeszcze lepszy dla nas wszystkich - stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów samorządowych.
- Ze strony Lewicy usłyszeliśmy: '"pokażcie im (Trzeciej Drodze - red.) czerwoną kartkę". Myślę, że nie było to rozsądne. Wyborcy powiedzieli, kogo bardziej cenią. My zachowaliśmy swoją pozycję, mamy sukcesy w miastach, których by się nikt nie spodziewał. We Wrocławiu Iza Bodnar jest w drugiej turze - wymienił Kosiniak-Kamysz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski triumfuje. Zapowiedział, co zrobi po wyborach
"Jesteśmy zdeterminowani"
Wcześniej podczas przemówień w sztabie Kosiniak-Kamysz mówił, że "zwycięstwo nie jest ostateczne".
- Jest Trzecia Droga, można na nią głosować i będzie można głosować dalej. To jest bardzo ważne, żebyśmy docenili tych, którzy poszli do tych wyborów. Chciałoby się, żeby było ich więcej. W październiku było ponad 70 procent frekwencji, teraz ta jest dużo niższa. Zwycięstwo nigdy nie jest ostateczne, zawsze walczy się do końca. My zachowaliśmy trzecią pozycję. Co nam mówi ten wynik? Że koalicja 15 października bez Trzeciej Drogi nie istnieje. Ani na poziomie krajowym, ani w większości sejmików wojewódzkich. Tak powiedzieli po raz kolejni Polacy - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
- Jesteśmy zdeterminowani i przekonani do tego, że nie warto o sobie mówić źle. My mówiliśmy, że jeżeli komuś jest bliżej do któregoś koalicjantów z 15 października, to proszę na nich głosować. To był nasz pozytywny przekaz. Nie uzyskaliśmy ze wszystkich stron koalicji podobnego zdania. Ci wszyscy, którzy mówili, żeby pokazać "czerwoną kartkę" Trzeciej Drodze, nie zagrali w porządku - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Jak dodał, Trzecia Droga się "nie obraża". - Może ten sygnał jest niektórym potrzebny, żeby docenić lojalność i współpracę - podkreślił.
Czytaj też: