Kolejny konflikt interesów senatora Misiaka
Firma senatora Tomasza Misiaka zawarła z Pocztą Polską kilkanaście kontraktów, w większości bez przetargu, na łączną wartość około 12 milionów złotych – poinformował serwis internetowy tvp.info. W tym samym czasie Misiak aktywnie pracował w Senacie nad rozwiązaniami prawnymi dotyczącymi Poczty Polskiej.
Sprawa przypomina aferę związaną ze specustawą stoczniową. „Gazeta Wyborcza” przed dwoma tygodniami podała, że wart 48 milionów złotych kontrakt na wykonanie specustawy, nad którą pracował senator Misiak, dostała bez przetargu agencja pracy tymczasowej Work Service. Problem w tym, że Misiak ma 30% akcji tej firmy, był też jej założycielem. Do czasu opisania sprawy przez „Gazetę Wyborczą” zasiadał też w jej zarządzie.
Konflikt interesów mógł wystąpić także w trakcie prac nad uchwalonym we wrześniu 2008 roku rządowym projektem ustawy o komercjalizacji Poczty Polskiej, zakładającej przekształcenie przedsiębiorstwa w spółkę akcyjną. Projekt był rozpatrywany w Senackiej Komisji Gospodarki Narodowej, której przewodził Misiak. Senator aktywnie nad nim pracował. Przeforsował istotną poprawkę dotyczącą nadzoru Skarbu Państwa nad Pocztą Polską.
Tymczasem wynika, że firma Work Service w ostatnich miesiącach dostała od Poczty Polskiej kilkanaście kontraktów. Zdecydowaną większość z nich udzielono na podstawie tzw. zamówień z wolnej ręki. Niektóre opiewają na bardzo wysokie kwoty. Przykładowo kontrakt na zatrudnianie pracowników tymczasowych dla oddziałów pocztowych na Śląsku, udzielony Work Service w grudniu 2008 roku, ma wartość prawie 3 milionów złotych. Ponad milion wart jest z kolei kontrakt z lutego 2009 roku, który dotyczy pozyskiwania personelu do oddziałów w okolicach Lublina. Wartość kontraktów, które Work Service zawarła z Pocztą Polską od początku bieżącej kadencji Senatu, wynosi około 12 milionów.
Zdaniem posłów PiS, pocztowe kontrakty senatora Misiaka powinny zostać prześwietlone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. − W ogóle uważam, że CBA powinno zbadać wszystkie kontrakty Work Service ze spółkami skarbu państwa − powiedziała posłanka PiS Anna Zalewska, która, podobnie jak Misiak, została wybrana do parlamentu z Dolnego Śląska. Dodała jednak, że w tej sprawie, tak jak w przypadku specustawy stoczniowej, może być trudno udowodnić złamanie prawa. − Znam senatora Misiaka i mam wrażenie, że przyświecała mu zasada, iż jeżeli coś nie jest sprzeczne z prawem, to jest dozwolone. Niestety, prawo to jedno, a etyka drugie − podkreśliła.
W efekcie opisania przez „Gazetę Wyborczą” afery związanej ze specustawą stoczniową senator Misiak stracił miejsce w klubie Platformie Obywatelskiej i w partii. Został też odwołany z funkcji szefa Senackiej Komisji Gospodarki Narodowej. Premier Donald Tusk zapowiedział zaś, że w przygotowywanej przez rząd ustawie antykorupcyjnej znajdzie się przepis zobowiązujący polityków, by na czas pełnienia funkcji publicznych przekazywali udziały w przedsiębiorstwach do funduszów powierniczych.
Wiceprzewodniczący klubu PO Waldy Dzikowski ocenił, że to kolejny dowód na to, że wprowadzenie rozwiązań postulowanych przez premiera jest konieczne. – Jeżeli te fakty są prawdziwe, świadczą też o tym, że pan premier podjął słuszną decyzję, pozbawiając pana senatora Misiaka członkostwa w klubie i partii – dodał Dzikowski.
Inaczej sprawę ocenia sam senator Misiak. Zarzuty o konflikt interesów przy pracach nad rozwiązaniami pranymi dotyczącymi Poczty Polskiej uważa za absurdalne. – Moja firma obsługuje ponad tysiąc klientów, w tym największe przedsiębiorstwa w kraju. Startuje do każdego przetargu, konkursu i postępowania w swojej branży. To naprawdę nic dziwnego, że dostaje niektóre kontrakty – wyjaśnił senator Misiak. Dodał, nie ma żadnych związków personalnych z dyrekcją Poczty Polskiej i nigdy nie próbował na nią wpływać.
Również rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski ocenił, że decyzje o przyznawaniu kontraktów firmie Work Service nie miały związku z pracami senatora. - Wiązanie spraw związanych z ustawą o komercjalizacji a nabywaniem usług od firmy Work Service ze względów praktycznych nie ma sensu. Z firmą tą Poczta współpracuje od ponad trzech lat – wyjaśnił. - Tryb zamówienia z wolnej ręki jest dopuszczalny zarówno w prawie polskim, jak i unijnym. Był stosowany nie tylko w przypadku firmy Work Service, ale również innych firm świadczących podobne usługi na rzecz Poczty, jeżeli uzasadniały to okoliczności – dodał Baranowski.
Wiktor Ferfecki, Anita Blinkiewicz