Kolejny dzień pikiety pielęgniarek przed ministerstwem
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych rozpoczął kolejną pikietę Ministerstwa Zdrowia. Protestujące domagają się interwencji resortu w sprawie pielęgniarek z Podbeskidzia.
23.02.2010 | aktual.: 23.02.2010 11:35
Szefowa OZZPiP Dorota Gardias powiedziała, że w pikiecie uczestniczy około 20 osób. Ma ona trwać, podobnie jak w poniedziałek, do godz. 19. Pielęgniarki będą się zmieniały. W przypadku braku reakcji resortu zdrowia w środę zarząd związku ma podjąć decyzję o ogólnopolskim proteście.
Przedstawicielki zarządu OZZPiP spotkały się w poniedziałek z minister zdrowia Ewą Kopacz i przekazały jej list otwarty. Jak powiedziała Gardias, resort nie zaproponował żadnego rozwiązania sytuacji protestujących pielęgniarek. - Do tej pory nikt z Ministerstwa Zdrowia nie skontaktował się z nami. Jesteśmy przez cały czas gotowe do rozmów - podkreśliła Gardias.
Przewodnicząca regionu śląskiego OZZPiP Iwona Borchulska poinformowała, że protest trwa obecnie w czterech szpitalach: w dwóch w Bielsku-Białej, w Żywcu i Międzybrodziu.
Śląski OZZPiP przekształcił się w komitet strajkowy. To wyraz poparcia dla pielęgniarek protestujących od prawie dwóch tygodni w szpitalach na Podbeskidziu. Udział w proteście bierze kilkaset pielęgniarek, część z nich prowadzi protest głodowy.
Przedstawiciele zarządu woj. śląskiego zaznaczali, że płace w placówkach objętych protestem nie odbiegają od płac w innych szpitalach należących do samorządu. Decyzję o rozpoczęciu akcji uznali za zaskakującą. Władze regionu uważają, że protest pielęgniarek narusza przepisy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Pielęgniarki odpowiadają, że mają opinię prawną o legalności strajku.