Kolejni rosyjscy jeńcy wystąpili na konferencji prasowej. Proszą o wybaczenie
Kolejni rosyjscy żołnierze wzięci do niewoli proszą ukraiński naród o wybaczenie. Na konferencji prasowej opowiedzieli, co powiedzieli im dowódcy i jak wygląda sytuacja w rosyjskiej armii.
Jak podaje "Fakt", w poniedziałek w Ukraińskim Centrum Medialnym odbyła się kolejna konferencja prasowa. Wzięło w niej udział pięciu rosyjskich żołnierzy wziętych do niewoli na Ukrainie.
Żołnierz Anton Jewgienijowicz Sawin powiedział, że jego jednostka przekroczyła granicę z Ukrainą 24 lutego. Dowódca powiedział, że jadą na terytorium Ukrainy.
- Naszym zadaniem bojowym jest uchwycenie miasta Kijowa, aby uwolnić Ukraińców od banderowców - oświadczył Sawin.
W ciągu kilku dni po inwazji w jednostce zabrakło jedzenia. Sprzęt zaczął się psuć. Po pierwszym ostrzale dowódca dał drużynie rozkaz opuszczenia pojazdów i ucieczki przez las. Anton Sawin wraz z kolegami przez cztery dni błąkali się po lesie. Poddali się pierwszym napotkanym ukraińskim żołnierzom - czytamy w dzienniku.
Inny jeniec, Neyaz Ahunow, mówił, że bał się poddania. Obawiał się bicia i poniżania. Jak się jednak okazało, w ukraińskiej niewoli nie spotkało go nic złego.
Ahunow powiedział, że chciałby prosić o wybaczenie cały ukraiński lud. - Za to, że przekroczyliśmy granicę z Ukrainą, przyjechaliśmy tu z bronią i bombardujemy wasze miasta - podkreślił.
W konferencji uczestniczył też 22-letni kierowca transportera opancerzonego Aleksander Morozow. Jego matka próbowała wyciągnąć go z wojska przez wpływowego znajomego oficera, który przyjechał po młodego żołnierza osobiście z Moskwy. W trakcie powrotu samochód, którym jechali, został zatrzymany przez Ukraińców. Jadący samochodem trafili do niewoli.
Jak mówił podczas konferencji Morozow, rosyjska armia ponosi znaczne straty. Podkreślił, że żołnierze rosyjscy dostają przeterminowane racje żywnościowe, a sprzęt szybko się psuje.
Źródło: Fakt