Kolejni ranni na fieście w Pampelunie
Co najmniej dwóch uczestników ucieczki
przed bykami w Pampelunie zostało wziętych na rogi w
szóstym dniu trwającej tam fiesty św. Fermina. Kilku innych
odniosło obrażenia w czasie upadków.
12.07.2003 | aktual.: 12.07.2003 10:43
Mniej więcej w połowie trasy byk podrzucił na rogach jednego z uciekających i zranił go w udo. Na razie nie wiadomo, jaką ranę odniósł drugi z wziętych na rogi uczestników fiesty.
Ośmiodniowa fiesta, urządzana co roku ku czci św. Fermina - patrona Pampeluny, przyciąga setki tysięcy widzów. Tysiące uczestniczą w ucieczce przed bykami na odcinku 825 metrów między zagrodą a areną. Na tej arenie giną po południu byki uczestniczące w porannej gonitwie.
Od roku 1924, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk fiesty św. Fermina, w encierros, czyli gonitwach, zginęło 13 osób.
Ostatnią śmiertelną ofiarą był 22-letni Amerykanin, który stracił życie osiem lat temu. Rannych jest zawsze o wiele więcej, tym bardziej że nieodzownym elementem pampeluńskiej fiesty jest nocna zabawa do upadłego, a do biegów nierzadko zgłaszają się ludzie, którym alkohol nie do końca wywietrzał jeszcze z głowy.
Fiestę w Pampelunie, której początki sięgają XVI wieku, spopularyzował w dwudziestoleciu międzywojennym Ernest Hemingway w krótkiej powieści "Słońce też wschodzi".