PolskaKolejne zachorowania na odrę w Polsce. Czy jest się czego obawiać?

Kolejne zachorowania na odrę w Polsce. Czy jest się czego obawiać?

W tym roku w Polsce odnotowano już cztery przypadki odry wśród dzieci. W Berlinie, gdzie zachorowało już ponad 600 osób, coraz częściej mówi się o epidemii. W stolicy Niemiec kilka dni temu z powodu choroby zmarł półtoraroczny chłopiec. Dziecko było nieszczepione. Eksperci alarmują, że nieszczepienie dzieci grozi epidemią odry także w Polsce. Choroba rozprzestrzenia się bowiem błyskawicznie.

Kolejne zachorowania na odrę w Polsce. Czy jest się czego obawiać?
Źródło zdjęć: © Fotolia
Paulina Górnicka

27.02.2015 | aktual.: 27.02.2015 11:52

Z danych sanepidu wynika, że do 15 lutego w Polsce odnotowano cztery przypadki odry (co ciekawe, w tym samym czasie w zeszłym roku odnotowano aż o 30 przypadków więcej). Jedną z chorych jest pięciolatka z Myśliborza w województwie zachodniopomorskim. Inne dziecko - również dziewczynka leczona jest w klinice pediatrycznej we Wrocławiu. Jej stan jest ciężki. To pierwszy przypadek odry w tym mieście od trzech lat. Dziecko zakaziło się podczas pobytu w Berlinie. Obie dziewczynki nie były zaszczepione.

Rzecznik GIS: nie ma powodów do niepokoju

Liczba zachorowań na odrę stopniowo rośnie. W 2010 r. w Polsce zanotowano 70 przypadków, w 2013 - 88, a w roku ubiegłym - już 110. Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar uspokaja jednak, że nie ma powodów do niepokoju. – 110 zachorowań to wciąż bardzo mało. Spora cześć to tzw. zawleczenia z innych krajów. System szczepień w Polsce działa dobrze - mówi. Dodaje jednak, że trzeba pamiętać, że unikanie przez rodziców szczepień grozi w krótkim czasie szybkim rozprzestrzenieniem się choroby. - Jeśli liczba nieszczepionych dzieci znacząco wzrośnie, Polsce grozi epidemia odry - ostrzega.

Państwowy Zakład Higieny informuje, że w całej Europie występuje wzrost zachorowań na odrę właśnie z powodu rezygnacji ze szczepień. Oprócz Niemiec dzieje się tak m.in. w Wielkiej Brytanii, Holandii, Bułgarii, Hiszpanii, Włoszech, Szwecji oraz na Litwie. "New England Journal of Medicine" alarmował, że w 2013 r. na powikłania po odrze zmarło na świecie blisko 146 tys. osób.

Niebezpieczne powikłania

Wirus odry bardzo szybko się rozprzestrzenia i wywołuje groźne powikłania neurologiczne. - Wystarczy, że ktoś przyjedzie do nas z Niemiec, a może zarazić niezaszczepioną osobę, która mieszka nawet dwa piętra nad nim. Choroba przeniesie się z powietrzem, ale źródłem zakażenia jest człowiek - wyjaśnia WP prof. Włodzimierz Gut z Państwowego Zakładu Higieny. Wirus przestaje się rozprzestrzeniać dopiero, gdy zaszczepionych jest przynajmniej 95 proc. populacji.

Czytaj również: W Niemczech wzrost zachorowań na odrę. „Polacy rezygnują ze szczepienia dzieci”

W Polsce szczepionych na odrę jest ponad 95 proc. dzieci. Na Zachodzie - ok. 60 proc. - Kraje Europy Zachodniej takie jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania zazdroszczą nam tak wysokiej wyszczepialności. Ruch antyszczepionkowy (pojawił się w latach 90. po ukazaniu się badań Andrew Wakefielda, który udowodniał związek między szczepionkami a autyzmem. Mimo że teoria dr. Wakefielda została obalona, a on sam pozbawiony prawa wykonywania zawodu, część rodziców wciąż uważa, że szczepienia są niebezpieczne) nie jest u nas tak popularny jak tam. Szacujemy, że dzieci niezaszczepione stanowią w naszym kraju ok. 3-4 proc. populacji danego rocznika. Większość z nich to dzieci cierpiące na poważne choroby, alergie, które wykluczają podanie szczepionki - tłumaczy rzecznik.

W Polsce szczepienia przeciwko odrze wykonuje się skojarzoną szczepionką przeciw odrze, śwince i różyczce. Jest ona obowiązkowa i bezpłatna. Pierwszą dawkę podaje się w 13-14 miesiącu życia, drugą - po skończeniu przez dziecko 10 lat. Część rodziców jednak z nich rezygnuje. W zeszłym roku nie zaszczepiono ok. 12 tys. dzieci.

1500 zł kary dla rodziców

Rodzicom, którzy nie chcą szczepić dzieci grożą kary finansowe do 1500 zł. Przychodnie zgłaszają takie przypadki do Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Jeśli rodzice nie reagują na wezwanie do przychodni, wystawiane jest upomnienie. Jeśli i to nie skutkuje, sprawa przekazywana jest do wojewody, który po przeprowadzeniu postępowania egzekucyjnego może podjąć decyzję o przyznaniu grzywny. W zeszłym roku wszczęto ok. 220 takich postępowań.

Rzecznik GIS tłumaczy, że to, co dzieje się obecnie w Niemczech, jest najlepszą przestrogą i pokazuje bezpośredni związek między nieszczepieniem dzieci a błyskawicznym wzrostem zachorowań. Przypomina, że przed wprowadzeniem w Polsce obowiązkowych szczepień, na odrę rocznie chorowało ok. 200 tys. osób. Kilkaset umierało z powodu ciężkich powikłań, które występują u ok. 30 proc. chorych, m.in. po podostrym stwardniającym zapaleniu mózgu (występujące u 1 na 1700 chorych) czy zapaleniu płuc. U wielu dzieci choroba pozostawiała trwałe uszkodzenia, prowadzące do niepełnosprawności.

- Najważniejsze to uświadamiać rodziców. Odra to bardzo groźna choroba. To, że teraz w Polsce jest mało zachorowań, nie powinno zniechęcać do szczepionek. To właśnie one gwarantują bezpieczeństwo - podkreśla Jan Bondar.

Jak rozpoznać odrę? W pierwszej fazie choroby pojawia się katar, zapalenie spojówek i zapalenie gardła. Potem dochodzi kaszel. Charakterystyczna wysypka - najpierw na twarzy, później na całym tułowiu - pojawia się dopiero po kilku dniach. Okres inkubacji odry trwa zwykle od dziewięciu dni do dwóch tygodni, a chory zakaża inne osoby, zanim jeszcze pojawią się u niego pierwsze objawy.

Paulina Górnicka, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
chorobadzieciniemcy
Zobacz także
Komentarze (191)