W Niemczech wzrost zachorowań na odrę. „Polacy rezygnują ze szczepienia dzieci”
Za naszą zachodnią granicą rośnie liczba zachorowań na odrę. Od października zanotowano już 600 przypadków. Zmarł półtoraroczny chłopiec, który nie był szczepiony na tę chorobę. - Ryzyko tego, że choroba zaatakuje w naszym kraju, jest wysokie, ponieważ niektórzy rodzice rezygnują ze szczepienia dzieci - mówi WP prof. Włodzimierz Gut z Państwowego Zakładu Higieny.
24.02.2015 | aktual.: 24.02.2015 12:42
Niepokojące informacje płyną zza naszej zachodniej granicy. W Niemczech nie ma obowiązkowych szczepień przeciwko odrze, co wywołuje wzrost zachorowań. A wirus bardzo szybko się rozprzestrzenia.
- Kilka razy szybciej niż grypa. Wystarczy, że ktoś przyjedzie do nas z Niemiec, a może zarazić osobę, która mieszka nawet dwa piętra nad nim. Choroba przeniesie się z powietrzem, ale źródłem zakażenia jest człowiek - wyjaśnia prof. Gut.
W Polsce szczepienia dzieci przeciwko odrze są obowiązkowe i finansowane z budżetu. Pierwszą dawkę podaje się w 13-14 miesiącu życia, drugą - gdy dziecko skończy 10 lat. Część rodziców jednak z nich rezygnuje. - Tylko w ubiegłym roku nie zaszczepiono ok. 10 tys. osób, a przecież lek zapewnia prawie stuprocentową ochronę - mówi prof. Włodzimierz Gut. A liczba zachorowań na odrę rośnie. W 2010 r. w Polsce zanotowano 13 przypadków, w 2013 - 88, a w roku ubiegłym - 110.
Państwowy Zakład Higieny informuje, że w całej Europie występuje wzrost zachorowań na odrę właśnie z powodu rezygnacji ze szczepień. A wirus przestaje się rozprzestrzeniać dopiero, gdy zaszczepionych jest przynajmniej 95 proc. populacji. W Wielkiej Brytanii ten odsetek sięga tylko 84 proc.
Pierwsze objawy odry to ból gardła, katar, suchy kaszel i wysoka gorączka. Najpóźniej po pięciu dniach pojawia się różowa wysypka w kształcie plam.
Magda Kazikiewicz, Wirtualna Polska