Kolejne uczelnie katolickie na garnuszku państwa
Sejm wziął wczoraj na garnuszek państwa kolejne trzy uczelnie katolickie. Według wyliczeń Ministerstwa Edukacji i Nauki, co roku pójdzie na ten cel 12 mln zł, a według obliczeń pomysłodawców - aż 22,5 mln zł. Przeciwko tworzeniu kolejnej furtki finansowania Kościoła głosowała tylko lewica. SLD zamierza zaskarżyć uchwalone ustawy w Trybunale Konstytucyjnym - czytamy w "Trybunie".
06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 09:35
Pomysł o finansowaniu trzech kolejnych uczelni katolickich narodził się w głowach parlamentarzystów PO. To sposób Platformy na zbliżenie się do tzw. Kościoła łagiewnickiego, skupionego wokół hierarchów sympatyzujących z partią Donalda Tuska. Za przychylność biskupów dla PO zapłacą jednak nie jej działacze, ale zwykli obywatele.
W całej sprawie dziwić może także sposób załatwienia kasy na kościelne uczelnie. - Złamano nie tylko konstytucję, ale też ustawę o gwarancjach wolności sumienia i wyznania mówiącą, że państwo nie dotuje Kościołów i związków wyznaniowych - przypomina Paweł Leszczyński, ekspert od prawa wyznaniowego. Nawet konkordat ze Stolicą Apostolską i umowy między rządem RP a Konferencją Episkopatu Polski z 1999 r. dotyczące szkół wyższych zakładanych przez Kościół nie zobowiązują państwa do łożenia na kolejne uczelnie - pisze "Trybuna".