Kolejne starcia Rosji z Ukrainą? W Donbasie coraz goręcej
Rosyjski "Kommiersant" przekazał niepokojące informacje dotyczące sytuacji w Donbasie. Z relacji dziennika wynika, że na terenie Donbasu coraz częściej dochodzi do łamania ustaleń zawieszenia broni. Winą za obecną sytuację gazeta obarcza Ukrainę.
05.04.2021 21:59
Relacje na linii Rosja-Ukraina cały czas są bardzo napięte. W ostatnich dniach w pobliże granicy z Ukrainą przemieściły się liczne wojska rosyjskie. Sytuację tę w poniedziałek skomentował rzecznik Kremla. "Armia rosyjska przemieszcza się na terytorium rosyjskim, w tych kierunkach, które uważa za stosowne i w sposób, który uważa za właściwy, w celu zapewnienia solidnego bezpieczeństwa naszego kraju" - oświadczył Dmitrij Pieskow. Rzecznik powiedział również, że ruchy rosyjskich wojsk nie powinny niepokoić innych krajów.
Donbas ponownie strefą starć na linii Ukraina-Rosja?
Rosyjski dziennik podkreśla, że naruszenia rozejmu, zawartego w lipcu 2020 roku, nie są już pojedynczymi przypadkami. "Na linii rozgraniczenia ostatni tydzień marca był najgorętszy od lata 2020 roku" - relacjonuje.
Dziennik cytuje też oceny prorosyjskich separatystów, którzy oskarżają siły ukraińskie o naruszenia rozejmu, ostrzały z użyciem artylerii i wzmacnianie sił. "Kommiersant" zarzuca także władzom Ukrainy, że "rozpoczęły ofensywę dyplomatyczną", której celem jest - według gazety - "przekonanie Zachodu, iż inicjatorem eskalacji w Donbasie jest Moskwa".
Główny Inspektor Sanitarny chce usunąć Grzesiowskiego z zawodu
"Oświadczenia dobiegające ze stolic zachodnich różnią się brzmieniem, ale ogólny ton świadczy o tym, że fakty eskalacji ze strony ukraińskiej są na Zachodzie niezauważane" - utrzymuje rosyjski dziennik.
"Niezawisimaja Gazieta" podaje, że "w Donbasie oczekiwany jest nowy napływ ochotników z Rosji". Dziennik cytuje przywódcę separatystów z Doniecka Denysa Puszylina, który oświadczył, że Donbas oczekuje pomocy z Rosji. "Liczba ochotników, którzy chcą pojechać do Donbasu, zwiększyła się w ostatnich dniach, są wśród nich także deputowani Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji-PAP)" - oświadczył Puszylin.
Ukraina "ukarana" za angażowanie się w protesty na Białorusi
Niezależna "Nowaja Gazieta" zwraca uwagę na niedawną rozmowę telefoniczną prezydentów Rosji i Białorusi: Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki. Formalnym jej powodem był Dzień Jedności Narodów Rosji i Białorusi. "Nowaja Gazieta" wskazuje przy tym, że rozmowa dwóch sojuszników odbyła się w tym samym dniu, gdy kontaktowali się telefonicznie prezydenci USA i Ukrainy: Joe Biden i Wołodymyr Zełenski.
"Ukraina, która poparła protesty opozycji białoruskiej i przyjęła setki uciekinierów spod rządów dyktatora, nazywająca Łukaszenkę samozwańczym prezydentem, nie może raczej liczyć na lojalność Mińska. Tymczasem długość granicy ukraińsko-bialoruskiej to ponad tysiąc kilometrów" - zauważa niezależna gazeta.
Trwające od 2014 roku walki między siłami ukraińskimi a wspieranymi przez Rosję rebeliantami na wschodzie Ukrainy pochłonęły - jak się ocenia - ponad 13 tys. ofiar śmiertelnych.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP).