Kolejna próba sił. Wrogowie Morawieckiego organizują "czarną kampanię" przeciwko premierowi
W najbliższych dniach znów mogą pojawić się doniesienia o próbie odwołania premiera. Niektórzy spodziewają się uderzenia w dniu wyjazdowego posiedzenia klubu parlamentarnego PiS, które ma odbyć się w tym tygodniu. Z rządu odejdzie wkrótce szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk oraz - prawdopodobnie - szef gabinetu premiera Krzysztof Kubów.
Pozycję Mateusza Morawieckiego podważa wicepremier Jacek Sasin, który może liczyć na ciche wsparcie "ziobrystów" i środowiska skupionego wokół byłej premier Beaty Szydło.
Zwolennicy szefa rządu w PiS zapewniają jednak, że Morawiecki wciąż ma protekcję ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Mimo niejednoznacznych sygnałów wysyłanych przez prezesa PiS w ostatnim czasie.
Wielka niepewność
Rozmówca z obozu władzy: - W tym tygodniu ma dojść do wywołania kolejnej "dyskusji" o próbie obalenia premiera. Przeciwnicy Morawieckiego nakręcają działaczy z terenu. To ma wywołać presję na wymianę szefa rządu.
Czy do niej dojdzie? Mało prawdopodobne. Trudno sobie wyobrazić, by tuż przed najcięższym od lat sezonie zimowym, partia rządząca zdecydowała się na tak spektakularną polityczną operację, jak zmiana premiera.
- Morawiecki pewnie pozostanie na stanowisku, ale w polityce wszystko jest możliwe i nie takie rzeczy widziałem - zastrzega jeden z ważnych polityków PiS.
I przyznaje - podobnie jak kilka innych osób z partii rządzącej - że "nie jest już niczego pewien" po tym, jak przeczytał omówienie wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim w ostatni weekend.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński o przyszłości premiera. Ekspertka o nazwisku następcy
Frustracja może się rozlać
W Radiu Wrocław prezes PiS na pytanie, "czy Mateusz Morawiecki będzie prowadził PiS do zwycięstwa w wyborach", nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć. - Ja w tej chwili nie odpowiadam na to pytanie, bo jest kwestia rozwiązania tych problemów z węglem, z zimą - przyznał Jarosław Kaczyński.
Na pytanie, "czy pan premier to rozwiąże", lider PiS stwierdził: - Tutaj zastanowimy się nad tym, w jakiej konfiguracji będzie można to rozwiązać najlepiej. Natomiast pan premier, z mojego punktu widzenia, bo to nie jest jedyny punkt widzenia w partii, dobrze wypełnia swoje obowiązki.
Jarosław Kaczyński w tej krótkiej wypowiedzi "przemycił" kilka faktów. Po pierwsze: że pozycja Mateusza Morawieckiego nie jest dziś najmocniejsza. Po drugie: w przyszłym roku - po wyborach lub przed - może zostać wymieniony na kogoś innego. Po trzecie: ma w partii wielu ważnych i wpływowych krytyków. I po czwarte: los szefa rządu zależy dziś wyłącznie od prezesa.
Gdy rozmawiamy na temat głośnego wywiadu w Radiu Wrocław z politykami PiS, ci zauważają, że Kaczyński mógł "jeszcze bardziej rozzuchwalić" wewnętrznych wrogów Morawieckiego. A tych przybywa. I są coraz głośniejsi.
- Stara metoda prezesa: dziel i rządź - zauważa polityk PiS.
Kto na tym dziś korzysta? Nie wydaje się, żeby był to szef rządu.
- Niektórzy stronnicy premiera mają obawy, że do uderzenia dojdzie w drugiej połowie tygodnia - twierdzi jeden z rozmówców z obozu władzy.
To właśnie wtedy - w czwartek 29 września - odbędzie się wyjazdowe posiedzenie posłów i senatorów z klubu parlamentarnego PiS. - Jeśli formuła będzie otwarta i każdy będzie mógł zabrać głos, to dla premiera może to zakończyć się fatalnie - przewiduje polityk PiS.
Kolejny przyznaje: - Wiele będzie zależało od atmosfery i wystąpienia prezesa. Jeśli Jarosław da sygnał, że można sobie pozwolić na więcej, to posłowie sobie pozwolą.
Inny rozmówca: - Ludzie w terenie już tracą cierpliwość. Wyborcy skarżą się działaczom, działacze - posłom. A posłowie muszą znaleźć ujście w centrali. Frustracja może się rozlać po klubie parlamentarnym, a wtedy, na posiedzeniu, może być nieprzyjemnie.
Co na to stronnicy Morawieckiego? Bagatelizują te głosy. Są przekonani, że to "czarny PR" nakręcany przez grupę polityków sprzyjającą dziś Jackowi Sasinowi. - Prezes Kaczyński nie pozwoli na walenie w premiera na forum klubu. Może i podpuszcza "sasinowców", ale robi to celowo, to wyłącznie gra pozorów. Ostatecznie krzywdy Morawieckiemu zrobić nie da - twierdzi człowiek z obozu władzy.
Szczury i rozliczenia
Dołki pod premierem kopią czołowi politycy PiS, chociaż robią to głównie przez swoich współpracowników.
To właśnie oni - zwykle młodzi działacze, pracownicy gabinetów politycznych, osoby ulokowane na intratnych posadach w spółkach Skarbu Państwa i prywatnym biznesie robiącym interesy z władzą - przekazują dziennikarzom informacje, które w złym świetle stawiają "wewnętrzną konkurencję". Niektórzy nazywają to "wypuszczaniem szczurów", znacznie częściej mówi się o "spinowaniu".
Nie oznacza to, że Mateusz Morawiecki poprzez swoich ludzi nie robi tego samego. Robi (czego potwierdzeniem są maile ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka). Szkopuł w tym, że dziś Mateusz Morawiecki jest coraz bardziej osamotniony (wspomniany Dworczyk, jak wynika z nieoficjalnych informacji, ma wkrótce odejść z rządu), a wpływowych przeciwników w obozie władzy ma wielu.
Jeszcze kilka miesięcy temu premier toczył ciężkie boje z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Dziś głównego konkurenta ma w Jacku Sasinie, który nawet nie ukrywa, że jest zwolennikiem wymiany premiera. W tym konflikcie chwytów używa się rozmaitych.
- To czarna kampania, która trwa od dłuższego czasu - zauważają stronnicy premiera Morawieckiego. Twierdzą, że... "sasinowcy" zaangażowali nawet fikcyjne konta na Twitterze, by chwaliły wicepremiera i ministra aktywów państwowych oraz atakowały szefa rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sasin kontra Morawiecki. "Ktoś musi dostać w łeb"
Czy premier to przetrwa? - Morawieckiego ratuje dziś to, że nie ma dla niego alternatywy. Nikt nie chce przejmować tego bałaganu na rok przed wyborami - twierdzi jeden z działaczy.
Potencjalni kandydaci do zastąpienia szefa rządu? Beata Szydło, Elżbieta Witek, Mariusz Błaszczak, a nawet Daniel Obajtek. Ale każda z wymienionych osób odcina się od tego scenariusza. - To ludzie od Sasina podrzucają te nazwiska dziennikarzom. Dziś dyskusja o następcach Mateusza jest jakąś fikcją - twierdzi jego stronnik.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Premier Morawiecki i wicepremier Sasin (który ma ciche wsparcie wymienionych wyżej polityków) na zamkniętych spotkaniach z politykami PiS przerzucają się odpowiedzialnością za wdrażanie rozwiązań mających łagodzić skutki wywołanego przez Rosję kryzysu energetycznego. Kulisy tych starć przez ostatnie kilka dni intensywnie relacjonowały media.
Dziś Jarosławowi Kaczyńskiemu trudno jest uznać, że ktoś w tym sporze ma stuprocentową rację. - Politycznie prezes zainwestował w Morawieckiego, więc psychologicznie trudno mu jest się dziś od niego odcinać czy otwarcie go krytykować. Ale prezes wie też, że nie może za wszelką cenę, zawsze i wszędzie bronić premiera. Na razie słucha i obserwuje, sam też narzuca pewne działania, które trzeba podjąć. No, ale wkrótce przyjdzie czas na rozliczenia - mówi jeden z polityków PiS.
Dziś podział jest taki: Morawiecki ma rozwiązać sprawę węgla, Sasin - z drogą energią.
Inny rozmówca, kibicujący Morawieckiemu: - Niektórzy chcą wykorzystać kryzys węglowy, żeby "załatwić" Mateusza. Ale mogą się przeliczyć. Jeśli premier pójdzie na dno, to pójdzie cały rząd. I o wygranych wyborach będzie można zapomnieć.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski