Kolejna prestiżowa porażka Rosji na oczach świata
Rosyjscy eksperci uważają, że warta 170 milionów dolarów marsjańska sonda Fobos-Grunt zaginęła i leci poza Układ Słoneczny. Losami sondy przez ponad tydzień interesował się cały świat. Fiasko marsjańskiej misji to tylko jedno z całej serii niepowodzeń rosyjskiego programu kosmicznego.
Aparat z niewyjaśnionych przyczyn po wejściu na orbitę zamiast skierować się na Marsa zaczął krążyć wokół Ziemi. Sonda miała lecieć na jeden z księżyców Czerwonej Planety po próbki gruntu.
Według oficjalnych informacji Rosyjskiej Agencji Kosmicznej, aparat nie odpalił silników manewrowych i wciąż pozostaje na niskiej orbicie Ziemi. Specjaliści z rosyjskiej, amerykańskiej i europejskiej agencji kosmicznych podali, że nie można połączyć się z komputerem sondy, aby spróbować je włączyć.
Tymczasem do zaskakujących informacji dotarła agencja Interfax. Rosyjscy eksperci dopuszczają możliwość błędu w identyfikacji przedmiotu, który krąży wokół Ziemi. W ich opinii sonda Fobos-Grunt straciła kontakt z centrum kierowania lotami kosmicznymi, ale jej silniki manewrowe zadziałały i leci ona w kierunku Czerwonej Planety.
To co uznano za marsjański aparat pozostający na okołoziemskiej orbicie może okazać się jedynie korpusem rakiety nośnej. Fobos-Grunt zamienił się w "kosmicznego dziwoląga" i jak ziarenko pisku we Wszechświecie leci w nieznane - informuje Interfax.
Bezzałogowa sonda wartości ok. 170 mln dolarów miała przetransportować na Ziemię próbki gruntu z Fobosa, jednego z dwóch marsjańskich satelitów. Zdaniem naukowców, próbki te mogą wyjaśnić wiele tajemnic dotyczących pochodzenia Czerwonej Planety i całego Układu Słonecznego. Próbki miał pobrać "Chomik", urządzenie skonstruowane przez polskich naukowców.