Kolejka do operacji
Gdzie wymienią mi szybciej endoprotezę - pyta starszy pan w Szpitalu im Rydygiera. I on, i inni
zainteresowani takim zabiegiem wiedzą, że na taki zabieg trzeba
czekać w krakowskich placówkach medycznych do sześciu miesięcy. I
to tylko wtedy, gdy nie wyczerpane zostały przeznaczone na to
pieniądze - pisze "Gazeta Krakowska".
Przypomina jednocześnie, że od piątku obowiązuje nowa ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia nakazująca upublicznianie przez szpitale list pacjentów oczekujących na operacje. W wielu wypadkach to nadal martwy zapis. W niektórych szpitalach takie listy jeszcze nie powstały. W innych listy są, ale upublicznienie ich, jak na razie, nie jest możliwe ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych - podkreśla "Gazeta Krakowska".
Ograniczenie korupcji przy planowaniu zabiegów to główny cel ujawniania list. Także możliwość zaplanowania przez pacjenta spraw osobistych. To także danie mu możliwości wyboru szpitala, w wypadku gdy w jednym czekać będzie trzy miesiące. U nas nie ma kolejek ani do przychodni, ani do planowych zabiegów. Pacjentów przyjmujemy na bieżąco, więc listy, poza zapisami w rejestracji, nie są potrzebne - wyjaśnia dr Tomasz Burzyński z poradni chirurgii ogólnej Szpitala im. Rydygiera. Dodaje, że listy można znaleźć na stronach internetowych szpitala.
Według "Gazety Krakowskiej", dyrektorzy krakowskich szpitali, czekając na przepisy wykonawcze do nowej ustawy, zastanawiają się, co do upubliczniania takich list. Tym bardziej, że nie wiadomo, czy tworzone w szpitalach listy będą weryfikowane w NFZ? I czy przełoży się to na dodatkowe pieniądze kontraktowe dla poszczególnych placówek medycznych? W krakowskim oddziale NFZ usłyszeliśmy tylko, że ustawodawcy zależy przede wszystkim, by dolegliwości związane z nową ustawą o NFZ były dla pacjentów jak najmniejsze.