Kolej zastrajkuje ostrzegawczo
We wtorek odbędą się strajki ostrzegawcze na
węzłach kolejowych w całym kraju, kolejarze nie wykluczają także
rozpoczęcia strajku generalnego jeszcze przed świętami -
poinformował dziennikarzy Leszek Miętek
- rzecznik prowadzących już ósmą dobę strajk głodowy związkowców z
PKP.
15.12.2003 | aktual.: 15.12.2003 19:59
Kolejarze domagają się od rządu realizacji porozumień zawartych z nimi w lipcu i listopadzie, dotyczących m.in. przedstawienia programu restrukturyzacji grupy PKP, zagwarantowania pieniędzy na pasażerskie przewozy regionalne i zniesienia akcyzy na paliwo kupowane przez kolej.
Sprzeciwiają się też zmniejszeniu liczby pociągów po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy. To właśnie w związku z tym w 18 miejscach w kraju głodowało w poniedziałek 114 pracowników kolei.
Miętek zapowiedział, że we wtorek, 16 grudnia, odbędą się dwugodzinne strajki ostrzegawcze na węzłach kolejowych w całym kraju. Z informacji zebranych przez PAP wynika, że m.in. śląscy kolejarze zablokują tory we wtorek rano w Tarnowskich Górach i Katowicach.
Na terenie Trójmiasta także wcześnie rano zostanie wstrzymany przez związkowców ruch kolejowy. Protestujący nie chcą jednak ujawnić miejsca protestu. Wiadomo, że zatrzymana zostanie też Szybka Kolej Miejska (SKM), łącząca Gdańsk z Wejherowem.
Miętek oświadczył, że jeśli rząd do wtorku nie podejmie z kolejarzami rozmów w siedzibie PKP, wieczorem we wtorek prawdopodobnie zapadnie decyzja o ewentualnym strajku generalnym.
W poniedziałek około 10 związkowców z "Solidarności" zablokowało na godzinę tory przed Gliwicami na trasie z Zabrza. Protest między godz. 8 a 9 rano, utrudnił komunikację na uczęszczanej trasie Gliwice-Katowice.
W Koluszkach po godzinie 16 około 100 kolejarzy z węzłowego komitetu protestacyjno-strajkowego w Łodzi zablokowało tory w węźle kolejowy w Koluszkach w Łódzkiem. Przez Koluszki przechodzi m.in. szlak kolejowy Łódź -Warszawa.
Także po południu nie wyjechały pociągi m.in. z dworca Łódź- Fabryczna, z Kutna, Tomaszowa Mazowieckiego i Radomska. W tych przypadkach zespoły konduktorskie odmówiły wyjazdów.
W Opolu czterech kolejarzy rozpoczęło protest głodowy w siedzibie Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP. Zapowiedzieli, że w piątej dobie protestu zrezygnują z przyjmowania płynów. Także w Grudziądzu (Kujawsko-Pomorskie) dwie osoby zapowiedziały przystąpienie do głodówki w poniedziałek wieczorem.
Wiceminister infrastruktury Maciej Leśny powiedział, że zarzuty stawiane przez protestujących kolejarzy nie mają uzasadnienia. "Nie można nam zarzucać, że rząd nie dotrzymuje uzgodnień, bo są one w trakcie realizacji" - wyjaśnił.
Głodówka prowadzona przez kolejarzy jest sprawą polityczną. - dodał. "Kolejarze to jedyna grupa, która w terminie otrzymuje pieniądze, a pracownikom nie grożą grupowe zwolnienia. Chciałem też zwrócić uwagę, że w proteście uczestniczy 11 central związkowych na 24 działające w PKP. Pozostałe rozmawiają z nami" - powiedział Leśny.
Listopadowe porozumienie z kolejarskimi związkowcami zawarto po zagrożeniu przez komitet protestacyjno-strajkowy PKP bezterminowym strajkiem generalnym na kolei, który miał się rozpocząć następnego dnia. W wyniku tego porozumienia koleje miały otrzymać w przyszłym roku 1 mld 138 mln zł, z czego 538 mln zł na pasażerskie przewozy regionalne. Pieniądze pochodziłyby od samorządów, z funduszy strukturalnych i budżetu państwa. Około 100 mln zł miała zapewnić sprzedaż oraz dzierżawa nieruchomości PKP.(iza)