Koledzy osądzą Śledzińską-Katarasińską?
Zarząd Platformy Obywatelskiej skierował do sądu koleżeńskiego partii wniosek o ukaranie posłanki
Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, która tydzień temu spowodowała
w Łodzi kolizję drogową - poinformował szef PO Donald Tusk.
Sprawa jest czytelna, choć bezprecedensowa w naszym przypadku. Sąd podejmie decyzję taką, jaką uzna za słuszną - dodał szef PO.
Zgodnie ze statutem partii, sąd koleżeński PO ma do dyspozycji kary od upomnienia poprzez naganę, zawieszenie w prawach członka na okres od 6 miesięcy do 2 lat aż do wykluczenia z Platformy.
Łódzka policja, za pośrednictwem KGP skierowała do ministra sprawiedliwości wniosek o uchylenie immunitetu posłance PO. Tylko po uchyleniu immunitetu policja będzie mogła skierować sprawę do sądu grodzkiego.
Śledzińska-Katarasińska powiedziała, że gdy marszałek Sejmu poinformuje ją o wpłynięciu wniosku o uchylenie jej immunitetu, ona sama się go zrzeknie w tej sprawie. Tusk potwierdził, że tak właśnie będzie.
Do kolizji z udziałem Śledzińskiej-Katarasińskiej doszło na wiadukcie na ulicy Przybyszewskiego w Łodzi. Według policji, kierująca oplem corsą posłanka nie zachowała należytej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu i doprowadziła do niegroźnej kolizji z samochodem iveco. Nikomu nic się nie stało.
Posłance trzykrotnie zmierzono poziom alkoholu w wydychanym powietrzu. Według policji, za pierwszym razem badanie wykazało ok. 0,24 promila alkoholu w wydychanym powietrzu; dopuszczalna w Polsce norma to 0,2 promila.
Kolejne badania przeprowadzone w komendzie wykazały 0,12 i 0,1 promila alkoholu. Posłanka zapewniała, że nie była pod wpływem alkoholu ani nie uciekała z miejsca zdarzenia, co sugerowali inni uczestnicy kolizji.
Tusk poinformował też, że sprawa kandydowania Śledzińskiej- Katarasińskiej w wyborach do Sejmu będzie rozstrzygnięta do 9 lipca - do tej daty ostatecznie ustalone mają zostać wszystkie listy wyborcze Platformy. Według dotychczasowych planów posłanka ma pierwsze miejsce na łódzkiej liście PO.
Dodał, że trzeba poczekać na to, czy sąd grodzki uzna, że Śledzińska-Katarasińska rzeczywiście popełniła wykroczenie, oraz na decyzję sądu koleżeńskiego. Ale - jak zaznaczył - gdyby Śledzińska-Katarasińska "miałaby ponieść konsekwencje także jeśli chodzi o kandydowanie, to oznaczałoby to niekandydowanie".
Jeśli natomiast okaże się, że wyroki obu sądów będą dla posłanki korzystne, to Tusk będzie opowiadał się za tym, by w dalszym ciągu była ona liderką łódzkiej listy.
Szef PO, podkreślił że szybka i zdecydowana reakcja władz Platformy w sprawie Śledzińskiej-Katarasińskiej, która - jak ocenił - "popełniła bardzo poważny błąd", nie zmienia ich generalnej opinii o niej.
Jako posłanka była ona zawsze wzorem zachowania w Sejmie i chciałbym, żeby to było też widoczne w tej sprawie - zaznaczył Tusk. Dodał, że nie może powstać wrażenie, że w sprawie Śledzińskiej-Katarasińskiej mamy do czynienia z jakimś przestępstwem.
Warto przypomnieć, że kolizja polegała na tym, że to samochód pani Śledzińskiej-Katarasińskiej stracił lusterko, a ona sama miała wskazanie na spożycie alkoholu 0,24 promila, a więc w granicy normy - powiedział Tusk.
Już wcześniej Śledzińska-Katarasińska powiedziała, że jeśli zapadnie decyzja, by jej sprawą zajął się sąd koleżeński, to ona przed tym sądem stanie.