Świat"Kod da Vinci" wycofany na Białorusi

"Kod da Vinci" wycofany na Białorusi

Na Białorusi, po protestach wiernych
katolickich i prawosławnych, wycofano z rozpowszechniania film
Rona Howarda "Kod da Vinci", zrealizowany na podstawie książki
Dana Browna - poinformowała białoruska prasa.

20.05.2006 13:35

Stołeczni widzowie będą mogli obejrzeć film jeszcze na weekendowych pokazach, na które bilety zostały już wyprzedane. Od razu więc pojawiły się "koniki", żądające za bilet potrójną cenę.

Film, przeznaczony na Białorusi tylko dla dorosłych widzów, można było oglądać w trzech stołecznych kinach od czwartku. Już w piątek wstrzymano jednak przedsprzedaż biletów na kolejne seanse.

Szef państwowej firmy dystrybucyjnej "Kinowideoprokat" Wasilij Koktysz tłumaczy, że decyzja o wycofaniu "Kodu da Vinci" zapadła, gdyż kino nie powinno być "jabłkiem niezgody", "powinno jednoczyć, a nie powodować konfrontację w społeczeństwie".

Jeśli duchowni ogłaszają głodówkę z powodu pokazu filmu, to prościej jest znaleźć rozsądne wyjście z sytuacji, niż iść na konfrontację z wiernymi - powiedział Koktysz agencji Interfax- Zapad.

Ścisły post w proteście przeciw wyświetlaniu "Kodu da Vinci" ogłosił proboszcz mińskiej parafii pw. św. Szymona i Heleny, ksiądz Władysław Zawalniuk. Wcześniej w jego kościele odbyła się seria wykładów potępiających książkę Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci".

Książkę i film potępiły jednoznacznie zarówno Kościół katolicki, jak i Cerkiew prawosławna na Białorusi. Nie wystąpiły jednak z oficjalnym żądaniem zakazu rozpowszechniania.

Krytycy filmowi podkreślają, że w obecnych czasach takie zakazy są nieefektywne, bo obraz i tak będzie można obejrzeć na kasetach wideo lub ściągnąć z Internetu.

Widzowie, którzy zdążyli na seanse kinowe, przyjęli film bardzo różnie. Można było usłyszeć różne opinie - od zachwytów po potępienie. Przeważa zdanie, że jest to zwykły projekt komercyjny, po prostu kolejny thriller.

Zakaz wywołał jednak głosy, że znowu ktoś w gabinetach władzy decyduje za widzów, co mają oglądać.

Mimo świeckiego statusu państwa białoruskiego i deklarowanej przez władze tolerancji i równości wiernych różnych wyznań, prawosławie odgrywa dziś faktycznie rolę religii państwowej. Cerkiew prawosławna ma wpływ na umysły nie tylko wiernych, lecz i wielu wysoko postawionych "wierzących ateistów"- skomentowała internetowa gazeta "Białorusskije Nowosti".

Bożena Kuzawińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)