"Kobiety będą stanowić połowę nowego rządu"
Kandydatka centrolewicy Michelle
Bachelet, która wygrała wybory prezydenckie w Chile,
zapowiedziała, że kobiety stanowić będą przynajmniej połowę nowego
gabinetu. Pierwsza w historii Chile kobieta na tym stanowisku
zapewniła też, że będzie walczyć z dyskryminacją i uprzedzeniami.
17.01.2006 12:35
Zdaniem komentatora agencji AP, deklaracje chilijskiej prezydent- elekt były jednak dość umiarkowane. Pani Bachelet zapowiedziała przede wszystkim pracę na rzecz poprawy sytuacji ekonomicznej kraju.
Najważniejszym, co możemy zapewnić, jest uczciwa i godna praca dla wszystkich Chilijczyków. Ważne jest, aby każdy miał te same prawa i obowiązki - podkreśliła Bachelet na swojej pierwszej konferencji prasowej jako prezydent-elekt.
54-letnia Bachelet, była minister obrony, z zawodu lekarz pediatra, zgodnie z oczekiwaniami zwyciężyła w niedzielnych wyborach, otrzymując 53 proc. głosów. Jej konkurent, prawicowy biznesmen Sebastian Pinera dostał 46-procentowe poparcie.
Bachelet jest matką samotnie wychowującą trójkę dzieci, a jej liberalne poglądy społeczne nierzadko kłócą się z przekonaniami konserwatywnej elity chilijskiej. Ufa jej jednak duża część świata chilijskiego biznesu.
Na początku dyktatury Augusto Pinocheta Bachelet została na krótko osadzona w więzieniu i torturowana, potem przebywała z matką na wygnaniu w Australii i Niemczech. Jej ojciec - generał sił lotniczych - zmarł na atak serca w obozie, w którym poddawano go torturom. Był jednym z około trzech tysięcy zaginionych w czasie dyktatury z lat 1973-90.
Ponieważ padłam ofiarą nienawiści, całe swoje życie poświęciłam na pokonanie nienawiści i przekucie jej w zrozumienie i tolerancję i - dlaczego, by tak nie powiedzieć - w miłość - zadeklarowała Bachelet.