Kobieta straciła przytomność w autobusie. Uratował ją kierowca
Kierowca autobusu gdańskiej linii 283 zmuszony był do zmiany trasy, po tym jak jedna z podróżujących kobiet straciła przytomność. Pasażerkę odwiózł wprost pod drzwi szpitala.
Kobieta przy pomocy kul wsiadła na przystanku przy Centrum Medycyny Inwazyjnej. Po przejechaniu mniej niż kilometra nagle osunęła się na podłogę.
- To były sekundy i tak naprawdę musiałem wybrać między czekaniem na pogotowie, a zawiezieniem pani do szpitala. Siadłem za kierownicę i pojechałem. To była jedyna słuszna rzecz, jaką mogłem w tym momencie zrobić. Tak było szybciej – powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk.
To nie pierwszy raz, kiedy pan Maciej wykazuje się wspaniałą - obywatelską - postawą. W lipcu ubiegłego roku nagle opuścił autobus, pobiegł do krwawiącego mężczyzny i opiekował się nim do czasu przyjazdu karetki.
- Nie możemy mieć napadów paniki. Od wejścia do autobusu do końca pracy towarzyszy nam stres, spowodowany obecnością pasażerów, pieszymi, innymi kierowcami - dodał.
- Piesi myślą, że jak wejdą przed autobus, to on stanie w miejscu. Ja wożę ludzi, nie zatrzymam się gwałtownie, w takim momencie nic nie mogę zrobić. Może dojść do tragedii. Nasza praca to ogromny stres – przyznał kierowca.