Kobieta straciła córki mimo pozytywnej opinii opiekuna rodziny
Kobieta straciła córki mimo pozytywnej opinii opiekuna rodziny - informuje "Rzeczpospolita". Jednak zdaniem sądu obecny stan zdrowia matki nie pozwala jej na właściwe pełnienie obowiązków rodzicielskich, a dobro dzieci jest zagrożone.
O sprawie czytaj również: Odebrali matce maleńkie dziecko z błahych powodów, umieścili w domu dziecka
Jak pisze dziennik, od blisko roku Małgosia, córka pani Kornelii Zdańskiej, przebywa w oddalonym o 60 km od jej mieszkania Domu Małego Dziecka w Jaworze. Tak zdecydował sąd, mimo że matka zajmowała się w tym czasie drugą, czteroletnią córką, a podstawy do zabrania jej dziecka były dyskusyjne.
Wydawało się, że po tym, gdy sąd II instancji skrytykował odebranie dziecka pani Kornelii i zwrócił jej sprawę do ponownego rozpatrzenia do sądu rejonowego, znajdzie ona szczęśliwy finał i Małgosia wróci do rodzinnego domu. Niestety, tak się na razie nie stanie. Sąd nie tylko nie zwrócił matce dziecka, ale odebrał jej drugą córkę Anetę. Decyzja zapadła 20 grudnia i choć do dzisiaj nie jest wykonana, w każdej chwili siostry mogą trafić do rodziny zastępczej.
Mariusz Skrobisz, asystent rodzinny, mówi w rozmowie z "Rz", że nie rozumie decyzji sądu, bo matka jest samodzielna, w międzyczasie podjęła pracę. Opiekun powiedział, że kobieta jest zaangażowana w pracę nad sobą "na 110 proc." - Chciałbym mieć wszystkie takie podopieczne - dodał Skrobisz.
Rzecznik sądu okręgowego w Legnicy broni decyzji sądu. W rozmowie z gazetą powiedział, że na podstawie m.in. opinii biegłych i wywiadów środowiskowych sąd uznał, że obecny stan zdrowia matki nie pozwala jej na właściwe pełnienie obowiązków rodzicielskich, a dobro dzieci jest zagrożone.
Źródło: "Rzeczpospolita"