Kobieta odziedziczy tron cesarski w Japonii?
Japończycy zdecydowanie popierają perspektywę objęcia cesarskiego tronu przez kobietę - pokazują sondaże, które przeprowadzono w ramach rządowych "przymiarek" do rozważenia takiej możliwości.
Obecna konstytucja japońska zakazuje, by na cesarskim tronie, zwanym w Japonii tronem chryzantemowym, zasiadała kobieta. Jednak już od przeszło 40 lat w rodzinie cesarskiej na świat nie przyszedł żaden męski potomek i obecnie dwór stoi w obliczu największego "dziedzicznego" kryzysu od lat.
Jak podały do wiadomości japońskie media, w przeprowadzonych w tym miesiącu sondażach, 85 proc. respondentów chętnie widziałoby na tronie cesarskim kobietę, jedynie 5 proc. wyraziło sprzeciw. Spośród wszystkich przychylnych temu pomysłowi osób, 34 proc. przyznało, że pierwsze dziecko, bez względu na płeć, powinno być następcą tronu. Dla 28 proc. to męski potomek powinien mieć pierwszeństwo. 37 proc. pytanych było niezdecydowanych.
W zeszłym miesiącu rząd Japonii poinformował, że powołał 10- osobową grupę rzeczoznawców, którzy przeanalizują możliwość wprowadzenia zmian w prawie regulującym kwestie sukcesji na tronie. Eksperci - byli członkowie rządu oraz naukowcy - w ciągu roku mają przygotować rekomendacje dla rządu.
Obecny następca tronu, 44-letni książę Naruhito i jego młodszy brat mają tylko córki. Jeżeli parlament nie wprowadzi odpowiednich zmian prawnych, w przyszłości nikt nie będzie spełniał warunków, by objąć tron po cesarzu Akihito i jego synu Naruhito.
W historii Japonii znanych jest co najmniej osiem cesarzowych - stąd też osadzenie kobiety na japońskim tronie nie stanowiłoby odejścia od tradycji. Prawo ograniczające sukcesję do męskich potomków formalnie weszło w życie w 1947 r. Tradycja mężczyzn na cesarskim tronie sięga jednak jeszcze XVIII wieku. Ostatnią kobietą, jaka zasiadała na chryzantemowym tronie, była właśnie w XVIII wieku cesarzowa Gosakuramachi.