Kobieta odmówiła transfuzji krwi i zmarła
W szpitalu w Kluczborku w Opolskiem zmarła kobieta, która ze względów religijnych odmówiła poddania się transfuzji krwi. 18-latka została poważnie ranna w wypadku samochodowym.
Magdalena B. została przywieziona do szpitala w sobotę po wypadku samochodowym. Ranna, członek wspólnoty religijnej świadków Jehowy, była przytomna i poinformowała personel, że odmawia przyjęcia obcej krwi. Taką samą decyzję podjęli członkowie rodziny poszkodowanej, którzy przyjechali do szpitala.
Przywieziono ją do szpitala na sygnale, po 15-20 minutach zaczęła się zjeżdżać rodzina. Potem dowiedzieliśmy się, że stan jest bardzo ciężki i że trzeba jej podać krew, ale nikt z rodziny się nie zgodził - opowiadał ochroniarz, który był świadkiem zdarzenia.
Sam jestem honorowym krwiodawcą i byłem zdecydowany oddać swoją krew - dodał ochroniarz. Jeżeli mamy ratować życie, to trzeba to robić wszystkimi możliwymi sposobami, a nie żeby jakaś wiara nie pozwalała tego zrobić - uważa.
Lekarze w kluczborskim szpitalu nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami, również dyrektor kluczborskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej nie chciał komentować zdarzenia. Jest to taka tragedia, że nie powinno się jej komentować. Stanowisko zmarłej i rodziny było jednoznaczne, szpital zrobił wszystko, co było możliwe, żeby ratować życie człowieka - powiedział dyrektor ZOZ-u Janusz Kubów. Jest nam bardzo przykro, jest to tragedia ludzka i tragedia lekarzy, którzy zrobili wszystko, żeby ratować życie - dodał.
Zdaniem dyrektora nie można było próbować transfuzji wbrew woliwoli rannej i jej rodziny. Nie można tego robić, stan prawa w Polsce jest tutaj określony. Gdyby była to osoba nieletnia, wówczas sąd szybko wydaje decyzję o pozbawieniu rodziców władzy rodzicielskiej - wtedy lekarze działają - tłumaczył Kubów.
Zdaniem rzecznika prasowego towarzystwa świadków Jehowy "Strażnica" do tragedii nie musiało dojść, a wynik ewentualnej transfuzji krwi, która mogła uratować życie rannej, też nie byłby jednoznaczny. Doszło do niej dlatego, że powikłania po wypadku były na tyle poważne, że pacjentka zmarła. Z medycznego punktu widzenia jest bardzo trudno zawyrokować z góry, że podanie krwi ratuje życie, tak samo jak to, że jej niepodanie wywołuje efekt odwrotny - powiedział rzecznik Mariusz Pilecki.
Zasada nie jest nasza, jest wyraźnie wyłuszczona w Piśmie Świętym. Biblia wyraźnie mówi, od jakich zasad może być odstępstwo, a od jakich nie - mówił. Tu w grę nie wchodzi samo nieprzyjęcie krwi, tylko uszanowanie życia, którego symbolem jest krew - dodał Pilecki. (aka)