"Koalicjanci tchórzą przed wyborami"
Wiceszef PO Bronisław Komorowski odnosząc
się do decyzji Samoobrony o pozostaniu w koalicji rządowej ocenił,
że wszyscy koalicjanci "tchórzą" przed wyborami. Jego zdaniem,
decyzja o powołaniu przez LPR i Samoobronę wspólnej partii nie
zmienia istotnie sceny politycznej. Będziemy mieli teatr pozorów
do następnego kryzysu - uważa.
16.07.2007 16:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W życiu warto jest być czasami lisem, a czasami lwem, w tej koalicji nikt nie jest ani chytry jak lis, ani odważny jak lew, wszyscy tchórzą przed wizją wcześniejszych wyborów parlamentarnych - powiedział Komorowski.
Tchórzą Andrzej Lepper, Roman Giertych, tchórzy Jarosław Kaczyński, znajdują tysiące powodów, aby przedłużyć istniejący stan rzeczy. Będą to uzasadniali wzniosłymi celami, będą wygłaszali przeróżne deklaracje o Polsce, patriotyzmie i programie, a tak naprawdę wszyscy widzą, że ta koalicja się wewnętrznie nienawidzi, zwalcza, a jej członkowie są wobec siebie nielojalni. Jej jedynym spoiwem jest chęć utrzymania się przy władzy - stwierdził polityk Platformy.
Andrzej Lepper i Roman Giertych zapowiedzieli, że celem nowo tworzonego ugrupowania LiS będzie doprowadzenie do tego, by Polska nie przyjęła traktatu reformującego Unię Europejską
To dalszy ciąg teatru. Prezydent źle negocjuje traktat reformujący, a LPR i Samoobrona udają, że nie biorą za to odpowiedzialności. To taki podział ról, który ma na celu utrzymanie przy sobie zarówno wyborców eurosceptycznych, jak i euroentuzjastycznych - ocenia Komorowski.
Jego zdaniem, jeżeli "ma się odrobinę honoru i nie zgadza się z jednym z najważniejszych elementów polityki rządu - to się odchodzi". Ale tu nie ma ani honoru, ani odwagi, ani nawet zdrowego rozsądku i logiki - dodał wiceszef PO.