Koalicja SLD‑PiS jest bardziej prawdopodobna niż z PO
Powrót Millera do władzy jest bardzo prawdopodobny. Ale realniejsza jest koalicja SLD-PiS niż SLD-PO - uważa prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
11.06.2013 | aktual.: 11.06.2013 09:02
Miller i Kaczyński są tak wygłodniali władzy, że niedługo zaczną gryźć trawę. Obaj mają już swoje lata, więc czekanie na przejęcie władzy na swoich warunkach i bez kompromisów, może być dla obu bardzo ryzykowne. Gdyby wynik wyborów parlamentarnych był taki, że PiS wygrywa wybory, a PO i SLD uzyskują niezły wynik, tworząc razem większość parlamentarną, to próba wciągnięcia do koalicji SLD skończyłaby się rozpadem PO.
- W partii nikt Kaczyńskiemu nie podskoczy, bo skończy jak Ziobro i Dorn. Koalicja rządowa PiS-SLD jest bardzo prawdopodobna - stanowczo mówi Czapiński. - Jeśli chodzi o SLD to nie widzę żadnych istotnych przeszkód, żeby to ugrupowanie nie mogło wejść w koalicję bądź z PO bądź z PiS.
Ratunkiem dla PO są zdecydowane działania premiera - uważa profesor. - Donald Tusk musi przywrócić spójność Platformie, posprzątać w partii i dokonać renowacji rządu. Premier Tusk musi zrezygnować z autorskiego rządu, bo ten rząd po prostu premierowi nie wyszedł. Donald Tusk i PO tracą poparcie, bo nie radzą sobie wizerunkowo.
Z kolei PiS ma dyspozycyjny elektorat - uważa Czapiński. Nawet w środku nocy. Podobnie jak SLD. Spadek frekwencji będzie działał na korzyść partii Kaczyńskiego i Millera. Dziś fory ma PiS. Ale partia Kaczyńskiego nie przejmie elektoratu PO. Polacy oczekują kogoś, kto rozbije klincz PO-PiS.
Palikot nie ma szans. Pogubił się chłopak. Źle odczytał mentalność Polaków. Za bardzo zaczął grać nutą antykościelną.
- Nastąpił nieodwracalny rozwód między Polakami a politykami z ul. Wiejskiej - twierdzi prof. Janusz Czapiński. - Polacy nie dostrzegają związku między polityką a własnym życiem - dodaje.
Zdaniem Czapińskiego Polacy mają dość kłótni premiera z ministrem o konstytucyjność jakiegoś projektu na forum Sejmu, czy swarów tuskowca z gowinowcem lub schetynowcem. Dziś Platforma to ugrupowanie ludzi pogubionych. Polacy mają dosyć miękkiego Tuska i kłótni wewnątrz PO.