Kłusownik przestrzelił kobiecie nogę. "Mi się nie chciało w to wierzyć"
- Chcę, żeby poniósł karę. Nie wiem, czy on jest świadomy, że mógł mnie zabić i wtedy bym osierociła dziecko - twierdzi pani Emilia. Kula przeszła na wylot przez jej nogę, gdy jechała samochodem. W auto strzelił kłusownik.
- Myśliwy strzelał, bo zobaczył dziki przechodzące przez drogę. Każda osoba, która strzela przy drodze publicznej, musi się liczyć z tym, że może kogoś trafić - powiedział w rozmowie z Polsat News Aleksander Bolko, pełnomocnik pani Emilii.
Kobieta będzie miała problemy zdrowotne do końca życia. - To były bardzo poważne obrażenia. Ta pani podlegała hospitalizacji, utyka - dodał prawnik.
Mężczyźnie postawiono dwa zarzuty: umyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utarty zdrowia i życia oraz polowania bez pozwolenia.
Myśliwy tego dnia nie miał pozwolenia na polowanie
- Będąc na rondzie usłyszałam huk, smród spalonej gumy. Zatrzymałam się, poczułam silny ból w nogach. Patrzę: dziura, krew się leje. Jak przyjechała policja i pogotowie, to podejrzewali, że to rana postrzałowa. Mi się nie chciało w to wierzyć - wspomina sytuację w rozmowie z reporterem "Interwencji" pani Emilia.
Śledczy ustalili, że kobietę postrzelił 31-letni rolnik ze wsi Przećmino - Andrzej W. Jest myśliwym, ale tego dnia polował bez pozwolenia - kłusował. Pocisk przebił oponę i karoserię. Jedna noga została przestrzelona na wylot, w drugiej zatrzymała się kula.
Mężczyzna początkowo przyznał, że to on trafił w kobietę, ale później zaczął przekonywać, że równie dobrze mógł to zrobić ktoś inny. - Chcę, żeby poniósł karę. Nie wiem, czy on jest świadomy, że mógł mnie zabić i wtedy bym osierociła dziecko - mówi pani Emilia,
Źródło: polsatnews.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl