Kluska, propozycja łapówki i podatek VAT
Roman Kluska, były właściciel Optimusa potwierdził, że ktoś proponował mu płatną protekcję w zamian za umorzenie sprawy o wyłudzeniu przez firmę podatku VAT.
Kluska domyśla się, że mogła to być osoba, która zmobilizowała przeciwko niemu cztery resorty, to jest Centralne Biuro Śledcze, prokuraturę, ministerstwo finansów i wojsko, które chciało zająć dwa terenowe samochody należące do Kluski. "Nie skorzystałem z tej propozycji, żeby ze złem nie mieć nic do czynienia" - powiedział Roman Kluska.
Były właściciel Optimusa podkreślił, że jego zatrzymaniu towarzyszyła ogromna demonstracja siły przez państwo - sprawę prowadził wydział prokuratury ds. przestępczości zorganizowanej, nie dopuszczono także do tego, aby rozpatrzył ją Naczelny Sąd Administracyjny. Roman Kluska dodał, że tym działaniom towarzyszyły dziwne telefony z propozycjami umorzenia sprawy przez "osobę, która może wszystko".
Krakowska prokuratura apelacyjna z urzędu wszczęła śledztwo w sprawie propozycji łapówkarskiej, którą miał otrzymać Roman Kluska. Byłego prezesa Optimusa urząd skarbowy i prokuratura oskarżyły o próbę wyłudzenia VAT-u. Chodziło o wysyłanie przez Optimusa komputerów na Słowację, by mogło je stamtąd importować z powrotem do Polski ministerstwo edukacji. Powodem takich działań był przepis zwalniający z VAT-u tylko importowane komputery, co powodowało, że były o niemal jedną trzecią tańsze od produkowanych w Polsce.
Ostatecznie w przeddzień wydania przez Naczelny Sąd Administracyjny orzeczenia w tej sprawie, urząd skarbowy umorzył zaległości podatkowe Optimusa. Roman Kluska skarży się na działalność w tej sprawie prokuratury, urzędu skarbowego a nawet wojskowej komendy uzupełnień, która w dniu zatrzymania Kluski przez policję chciała czasowo przejąć dwie należące do jego firmy samochody marki Toyota Land Cruiser. (jask)